Archiwum Polityki

Głos Tracy Chapman

:-,

Najnowszy album Tracy Chapman „Let It Rain” ukazuje się dwa lata po jej poprzedniej płycie „Telling Stories”, o której mówiono, że znalazła się w połowie drogi między surowym folkiem a popową balladą. Wcześniej czarna artystka, objawienie lat 80., śpiewała zaangażowane politycznie songi inspirowane głównie dawniejszą twórczością Boba Dylana. „Let It Rain” nie jest powrotem do pieśni protestu (jedyny w sumie wyjątek to skierowana przeciw kulturze masowej piosenka „Hard Wired”), ale też nie jest propozycją dla miłośników łatwego przeboju. Ta spokojna, nastrojowa i bardzo osobista płyta z poetyckimi tekstami stanowi dowód na to, że Tracy podąża utartym przez siebie szlakiem, odporna na przemijające mody i pokusy showbusinessowego wyścigu szczurów. Nie wydaje się jednak, by ten wybór oznaczał jakąkolwiek stratę. Tracy Chapman sama wie najlepiej, w jakich klimatach wyeksponować jej największy walor – głos, subtelny i mocny zarazem, prawdziwie doskonały instrument. M.P.

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 44.2002 (2374) z dnia 02.11.2002; Kultura; s. 52
Reklama