Czy polscy biznesmeni zamiast na lunch pójdą do kościoła? Ksiądz Leszek Slipek, proboszcz parafii św. Andrzeja Apostoła przy ul. Chłodnej w Warszawie, ma nadzieję, że tak. Jest on autorem pomysłu adoracji Najświętszego Sakramentu w porze lunchu (w godz. 12–14). – Mam nadzieję, że obcowanie z Bogiem pomoże biznesmenom zrozumieć bogactwo oraz to, jakie są jego granice –mówi ksiądz Slipek. Pragnie, aby położona w centrum „warszawskiego Manhattanu” parafia była świątynią dla tych, którzy na co dzień stoją przed pokusami świata pieniędzy. Mogą zatem przyjść zatroskani finansiści i odnaleźć w samotności – a jeżeli chcą, wspólnie z księdzem – odpowiedzi na trudne pytania, tyczące choćby nieuczciwych transakcji czy nieuzasadnionych zwolnień pracowników.
Już po pierwszej niedzieli listopada będzie się można przekonać, czy inicjatywa proboszcza znalazła odzew. Okazuje się, że większość biznesmenów robi interesy zgodnie ze swoim sumieniem i szuka ukojenia zupełnie gdzie indziej. – Problemów z etyką zawodową nie mam – mówi Zbigniew Niemczycki. – Nie czuję potrzeby chodzenia w tej sprawie do kościoła. Od tego jest moja rodzina, koledzy i oczywiście Polska Rada Biznesu, to mi zupełnie wystarcza. Dla niektórych jednak propozycja parafii św. Andrzeja Apostoła jest godna zainteresowania. – Każdy krok, który prowadzi do zrozumienia i wzbogacenia wartości etycznych, jest godny poparcia – mówi Aleksander Lesz, prezes Sofbanku.