Archiwum Polityki

Dusery premiera

Jak co roku premier zaprosił do Urzędu Rady Ministrów naukowców, którym wręczył swoje nagrody. Dominowali wśród nich liczebnie (110 nagród) autorzy prac doktorskich i habilitacyjnych, którzy nie przekroczyli trzydziestego roku życia. „Zgodzicie się Państwo ze mną – powiedział premier – to dobrze rokuje polskiej nauce i jej przyszłości”. Lektura kilkuset aplikacji o stypendium POLITYKI „Zostańcie z nami” wcale takim optymizmem nie napawa – młodzi naukowcy, mimo znaczącego dorobku, bardzo często po prostu klepią biedę i wielu z nich myśli o porzuceniu wyuczonej profesji.

Nie szczędząc komplementów zebranym premier zauważył też, że „pięćdziesiąt wyróżnień dotyczy wybitnych przykładów działalności naukowej i naukowo-technicznej. To również udowadnia, jak dobrze może rozwijać się polska technika, polski przemysł, polska gospodarka. Jak dobrze mogą być kształtowane relacje między nauką, przemysłem i gospodarką”. W sercach wielu laureatów zapewne zrodziła się wtedy nadzieja, że rząd wreszcie zrozumiał, iż bez nauki nie da się zbudować ani nowoczesnego przemysłu, ani konkurencyjnej gospodarki. Ale laureaci szybko wrócili do rzeczywistości, słysząc: „(...) w imieniu władz Rzeczypospolitej pragnę zapewnić, że nie będziemy ustawali w wysiłkach, aby w miarę poprawiania sytuacji gospodarczej i stanu finansów publicznych przeznaczać na – jakże potrzebną działalność naukowo-techniczną, naukowo-badawczą czy po prostu naukową – środki, które będą sprzyjały w Państwa pracy i Państwa działalności”. Czyli czekaj tatka latka.

Polityka 45.2002 (2375) z dnia 09.11.2002; Fusy plusy i minusy; s. 100
Reklama