Pierwszy rocznik absolwentów gimnazjów przesunął się już do szkół wyższego szczebla, ale emocje związane z tą grupą młodzieży nadal są silne. Oto zespół geografów z Polskiej Akademi Nauk naniósł wyniki tegorocznych egzaminów po gimnazjach (i po szkołach podstawowych) na mapę Polski. Powstał bardzo sugestywny obrazek (patrz mapa). Ten obrazek powiesiłabym chętnie w gabinetach wojewodów i kuratorów, lokalnych inwestorów i dysponentów pieniędzy na edukację, a zwłaszcza wszystkich byłych, obecnych i przyszłych reformatorów oświaty. Niechby mapa sukcesów i niepowodzeń szkolnych kłuła ich w oczy, a eliminacja koloru brązowego stała się zadaniem obowiązkowym, z którego byliby rozliczani przez wyborców.
Z mapy wynika, że rezultaty egzaminów były bardzo mocno zróżnicowane regionalnie. Silny kontrast zaznacza się między tzw. ziemiami zachodnimi i północnymi, które wypadły najgorzej, a resztą kraju. Drugi kontrast widoczny jest między miastem a wsią – najlepsze wyniki były w największych aglomeracjach.
Już na pierwszy rzut oka widać, że geografia sukcesów i porażek szkolnych ma związek z sytuacją gospodarczą w regionie, z warunkami życia i dostępem do edukacji. Autorzy badania twierdzą jednak, że w interpretacji wyników należy cofnąć się w przeszłość, ponieważ stan rzeczy, jaki obserwujemy dzisiaj, nakłada się wyraźnie na dziedzictwo historyczne i kulturowe, zwłaszcza na wsi. Polska północno-zachodnia była po wojnie terenem najsilniejszych migracji i mieszania się ludności napływowej. Tam dominowało rolnictwo uspołecznione, czyli PGR. Teraz są to tereny szczególnie dotknięte bezrobociem i ubóstwem.
Jeden z autorów opracowania Przemysław Śleszyński, asystent w Instytucie Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN (tegoroczny stypendysta „Polityki”), mówi: – Północny zachód to tereny w dużej części zacofane gospodarczo, ale zacofane są także znaczne obszary dawnej Kongresówki, a tam wyniki sprawdzianów szkolnych były na ogół lepsze niż na innych terenach wiejskich.