W 1999 r. tygodnik „Science” ogłosił swoją listę największych naukowych przebojów mijającego roku. Na pierwszej pozycji znalazły się komórki macierzyste, uznane przez redakcję tego szacownego periodyku naukowego za największą nadzieję współczesnej medycyny. Od tamtego czasu komórki macierzyste święcą medialny triumf – pisze się o nich w gazetach, mówi w radiu i telewizji. Co najważniejsze jednak, nie tracą nimi zainteresowania naukowcy. Są intensywnie badane w laboratoriach na całym świecie, nie wyłączając polskich ośrodków.
Dlaczego właśnie komórki macierzyste stały się obiektem tak ogromnego zainteresowania i źródłem nadziei na znaczny postęp medycyny? Ludzki zarodek jest początkowo grudką zaledwie kilkuset komórek. Ale za to niezwykłych. Są to bowiem właśnie macierzyste komórki zarodkowe – to z nich powstanie złożony z rozmaitych tkanek skomplikowany organizm człowieka. Są więc – jak to określają naukowcy – totipotencjalne, ponieważ mogą wytworzyć niemal wszystkie rodzaje ludzkich tkanek (poza łożyskiem powstającym podczas rozwoju zarodka).
Ze szpiku do serca
Zapanowanie nad rozwojem macierzystych komórek zarodkowych, czyli uzyskanie możliwości ich hodowania i namnażania w warunkach laboratoryjnych, stało się celem pracy naukowców na całym świecie. Po raz pierwszy próby te zakończyły się sukcesem w 1998 r. dzięki badaniom zespołu Jamesa A. Thomsona z University of Wisconsin, któremu udało się pobudzić je do wzrostu w hodowli laboratoryjnej. W tej chwili w laboratoriach na całym świecie jest około 30–40 „linii produkcyjnych” tego typu komórek.
– Z macierzystych komórek zarodkowych powstają inne komórki macierzyste, tworzące konkretne tkanki.