Archiwum Polityki

Wygrał Himilsbach

Większość nagród na tegorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym zgarnęli debiutanci i studenci szkół artystycznych. Wśród filmów nagrodzonych znalazł się nominowany do Oscara, poruszający obraz debiutanta Sławomira Fabickiego „Męska sprawa” oraz nagradzany za granicą „Rozwój” Borysa Lankosza.

Złotego Lajkonika, czyli Grand Prix bardzo dobrego polskiego konkursu, wywieźli z Krakowa autorzy biografii Jana Himilsbacha: Stanisław Manturzewski i młodsza od niego o 40 lat Małgorzata Łupina. Próba biografii Himilsbacha (w wywiadach prasowych za każdym razem podawał inną wersję swojej przeszłości, „bo ile razy można pierdolić to samo”) to feeria pomysłów i humoru. Obraz zbudowany jest z kawałków filmów z tytułowym bohaterem, z wypowiedzi jego przyjaciół, żony, pani himilsbacholog – autorki pracy naukowej o najsłynniejszym naturszczyku polskiego kina, oraz z sekwencji fabularyzowanych.

– Film atrakcyjny, jeden z niewielu takich obrazów festiwalu, atrakcyjny także wizualnie, może być pokazywany w najlepszym czasie ekranowym – komentował pierwszą nagrodę Sławomir Idziak, przewodniczący polskiego jury. Projekcja filmu „Himilsbach – prawdy, bujdy, czarne dziury” była rzadkim momentem podczas festiwalu, kiedy publiczność zaśmiewała się do łez.

W konkursach: ogólnopolskim i międzynarodowym, dominowały filmy o starości, ludziach dotkniętych kalectwem, biedzie, śmierci. Agnieszka Holland, przewodnicząca międzynarodowego jury, nie kryła rozczarowania poziomem konkursu zagranicznego. Jej zdaniem 20 proc. filmów pokazanych w kinie Kijów nie powinno było w ogóle znaleźć się w konkursie. Grand Prix konkursu zagranicznego zdobył film irański „Parnian” Oroda Attarpoura. Mężczyzna opiekuje się żoną chorą od 25 lat na nieuleczalny zanik mięśni. Na tę samą chorobę cierpi ich syn. Opowieść o miłości i przywiązaniu, oprawiona w piękne zdjęcia, skażona została jednak największym grzechem filmów festiwalowych: rozwlekłością. Film krótki, który ma pokazywać świat w kropli, stał się za długi. Jeden, nawet świetny, pomysł eksploatowany przez godzinę na wszystkie możliwe sposoby, jeśli nie ma uzasadnienia w obrazie lub treści, nuży.

Polityka 23.2002 (2353) z dnia 08.06.2002; Kultura; s. 54
Reklama