Archiwum Polityki

Ofiara na wyłączność

Może zakrawać na ironię, że ludobójstwo popełnione w czasie II wojny światowej na europejskich Żydach przez nazistów i ich kolaborantów jest dziś jednym z centralnych wydarzeń właśnie amerykańskiej kultury masowej. W Izraelu, Niemczech, a nawet w Polsce, gdzie żyła większość ofiar, pamięć o wymordowanych Żydach jest zrozumiała. Ale dlaczego w USA i dlaczego dopiero teraz?

Miliony Amerykanów co roku odwiedzają Muzea Holocaustu w Waszyngtonie i Los Angeles. Tłumy chodzą na „Listę Schindlera”. W kilkunastu stanach wiedzę o Holocauście wprowadzono do programów szkolnych. W co większych miastach amerykańskich w ostatnich latach ustawiono pomniki Holocaustu. Zwykle wstrząsające wydarzenia są upamiętniane natychmiast. I wojna już w latach dwudziestych była tematem, kiedyś głośnych – dziś zapomnianych, powieści i filmów. Mauzoleum ofiar japońskiego ataku na Pearl Harbour wzniesiono zaraz po II wojnie, dziś wielu Amerykanów nie wie, co i kiedy tam się stało, natomiast o Zagładzie słyszał niemal każdy. Pół wieku po wojnie Holocaust stał się wręcz sakralnym mitem amerykańskiej kultury masowej.

Nie wystarczy wyjaśnienie, że to właśnie w USA osiedliło się wielu Żydów, którzy przeżyli Zagładę, i że akurat w Ameryce jest silne lobby żydowskie. Prawdą jest, że Żydzi amerykańscy po wojnie znacznie awansowali w hierarchii amerykańskich grup etnicznych i że są nie tylko „narodem Księgi”, ale i narodem Hollywood, TV, mediów, komiksów, komentarzy i sympozjów naukowych – jak w pasjonującej książce „Holocaust w życiu amerykańskim” (The Holocaust in American Life, Houghton Miftlin Company, Boston 1999) pisze Peter Novick, profesor Uniwersytetu w Chicago. Jednak same żydowskie wpływy w mediach nie wystarczyłyby, gdyby społeczeństwo amerykańskie nie znalazło w kulturze pamięci Holocaustu ważnego przesłania dla siebie. Znalazło. Co – zdaniem Novicka – nie jest zjawiskiem wyłącznie pozytywnym. Co by to było, pyta, gdyby w Niemczech powstały mauzolea rzezi Indian i niewolnictwa, a więc zbrodni popełnionej na innym kontynencie i przed wieloma laty?

Zwykle zakłada się za Freudem, że potwor-ne doświadczenia pozostawiają w człowieku traumatyczny uraz, który najpierw jest spychany w podświadomość, a dopiero na starość wydobywany na powierzchnię.

Polityka 20.2001 (2298) z dnia 19.05.2001; Społeczeństwo; s. 70
Reklama