Archiwum Polityki

Dwójka bez sternika

Fatah ma prezydenta, Hamas premiera. A Autonomia nie ma pieniędzy. Zapasy trwają, chociaż obaj przeciwnicy nie kwapią się do frontalnego ataku. Zbierają siły i liczą porażki drugiej strony.

Opancerzony Mercedes szefa nowego palestyńskiego gabinetu posuwał się wyboistą drogą, prowadzącą z obozu uchodźców A-Szati, w którym wciąż jeszcze mieszka rodzina Ismaila Haniji, do miasta Gaza, gdzie na czwartą po południu zaplanowane było posiedzenie rządu. Sesje odbywają się za pomocą telebimów, ponieważ część członków gabinetu przebywa na Zachodnim Brzegu w Ramalli. Niektórzy ministrowie Hamasu figurują na listach poszukiwanych terrorystów, więc przejazd przez terytorium izraelskie (a to jedyne połączenie pomiędzy strefą Gazy a Zachodnim Brzegiem) grozi im natychmiastowym aresztowaniem.

Tym razem jednak to nie izraelscy żołnierze spowodowali odwołanie telekonferencji. Kilka kilometrów przed Gazą widniał szyld: „Poligon sił bezpieczeństwa Fatahu”. Uzbrojeni Palestyńczycy odmówili kolumnie premiera prawa przejazdu. Samochody długo manewrowały na wąskiej szosie, zanim udało im się zawrócić. Równoległa, równie wyboista droga biegła przez „Poligon bojowników Hamasu”. Na placu ćwiczeń ochroniarze z zielonymi opaskami na czole salutowali, gdy kierowca Mercedesa dodał gazu, aby zdążyć na czas do Gazy. Niestety, spóźnił się. Wieczorem prezydent Autonomii Palestyńskiej i formalny zwierzchnik Fatahu Mahmud Abbas telefonował do premiera Haniji, usprawiedliwiając się z powodu przykrego incydentu.

Nic lepiej nie ilustruje palestyńskiej wojny na górze niż ów przykry incydent na drodze do Gazy. Od 29 marca, dnia zaprzysiężenia nowego rządu, premier Ismail Hanija i prezydent Mahmud Abbas podają sobie ręce jedynie na potrzeby zagranicznych ekip telewizyjnych. W prasie palestyńskiej Abbas ironizuje, że lider Hamasu przemawia „jak kaznodzieja w meczecie”, a Hanija nazywa prezydenta „strachem na wróble”.

Brak koordynacji między dwoma ośrodkami władzy

uniemożliwia opanowanie anarchii.

Polityka 20.2006 (2554) z dnia 20.05.2006; Świat; s. 52
Reklama