Archiwum Polityki

Saint-Cyr w Katarze

Katar wyraźnie pozazdrościł sąsiedniemu Abu Dabi filii nowojorskiego muzeum Guggenheima i paryskiego Luwru (projekt właśnie jest dopinany) oraz filii paryskiej Sorbony, i też chce mieć coś francuskiego i z tradycją. Stanęło na filii Saint-Cyr, najsłynniejszej uczelni wojskowej, utworzonej w 1802 r., która wiedzę militarną łączy z edukacją cywilizacyjną i obywatelską, kształtując na równi ducha i ciało. Młody szejk Jouan już tam pobiera nauki; dumny tata emir Hamad zamarzył, aby można było także studiować na miejscu. Gdy w tle petrodolary, nie ma rzeczy niemożliwych: czterdziestu pedagogów z Saint-Cyr wkrótce będzie we francuskim duchu uczyć męstwa czterdziestu pierwszoroczniaków z regionu. Dotychczas miejscowi wojskowi studiowali w brytyjskiej akademii Sandhurst i amerykańskiej West Point. Francja zyskała przewagę w polu z powodu neutralnej postawy wobec interwencji w Iraku.

Polityka 5.2007 (2590) z dnia 03.02.2007; Temat tygodnia; s. 18
Reklama