W hałasie politycznej awantury o niezłożone w terminie oświadczenia majątkowe nie słychać jakoś pytania, co z ważnością decyzji, które podejmują spóźnieni samorządowcy. Odpowiedź na nie jest warta miliony złotych.
– O ostatecznym wygaśnięciu mandatu decyduje sąd – podkreśla prof. Jerzy Regulski, twórca reformy samorządowej. – Jeśli uznałby, że są powody, by mandat wygasł, moim zdaniem powinien orzec, że wygasa on z chwilą wyroku – a wszystkie podjęte przedtem decyzje są ważne. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie konsekwencji wyroku, że mandat wygasł np. kilka miesięcy wcześniej – w dniu, w którym upłynął termin złożenia oświadczenia.
Prof. Stanisław Gebethner, konstytucjonalista, uważa, że nawet w takim przypadku decyzje podjęte do czasu zajęcia stanowiska przez sąd byłyby ważne. – Choć oczywiście zawsze można je podważyć przed sądem – zaznacza.
Prof. Mirosław Granat w rozmowie z PAP pytany, czy jeśli wójt, burmistrz lub prezydent miasta straci mandat, jego decyzje są ważne, powiedział, że „nieważność decyzji byłaby stwierdzana na drodze postępowania sądowego”. „Każdą decyzję trzeba by kwestionować pojedynczo”. Dwa dni później nie chciał już wypowiadać się w tej sprawie.
Problem dotyczący radnych jest nie mniejszy. – Niedawno uchwaliliśmy budżet. Gdyby się okazało, że przyjęli go radni, których mandaty wcześniej wygasły, chyba byłby nieważny – zastanawia się Jadwiga Kręcisz, skarbnik powiatu kozienickiego. Cieś.