Archiwum Polityki

Boniek zaczyna od zera

W piątym meczu pod wodzą Zibiego reprezentacja znów zawiodła. Przegrać z Danią (0:2) w Kopenhadze to nie wstyd, ale styl gry Polaków budzi zażenowanie. Drużyna zachowuje się bojaźliwie, nie widać żadnego pomysłu na rozegranie akcji, każdy jak najszybciej pozbywa się piłki (najczęściej podaje do przeciwnika). Zbigniew Boniek wypróbował dotąd 36 piłkarzy, ale tak naprawdę większości z nich nie dał szansy, aby pokazali, co potrafią. Gołym okiem widać, że Boniek nie ma pomysłu na stworzenie drużyny. Na najważniejszy mecz sezonu z Łotwą powołuje grzejącego ławę rezerwowych w ukraińskim Szachtiorze Donieck Mariusza Lewandowskiego, a do ataku wstawia surowego technicznie Tomasza Dawidowskiego z Amiki Wronki. Obaj kompletnie zawodzą, ale trener jest z ich postawy zadowolony. W spotkaniu z Danią nie wystawia najlepszego polskiego obrońcy Jacka Zielińskiego z Legii, bo jest nieperspektywiczny (za stary?), ale powołuje 30-letniego debiutanta Romana Dąbrowskiego z tureckiego Besiktasu – ten zaś gra kompromitująco. Pod wodzą Jerzego Engela mimo wzlotów i upadków gra polskiej drużyny już się zazębiała. Boniek uznał, że trzeba dokonać rewolucji i zacząć od zera. Gorzej, że przy tym zerze pozostał. Więc może rację mają ci, którzy twierdzą, że Zibi, świetny kiedyś piłkarz i sprawny menedżer, nie ma kwalifikacji na dobrego trenera.

Polska–Belgia 1:1

San Marino–Polska 0:2

Polska–Łotwa 0:1

Polska–Nowa Zelandia 2:0

2:0

Dania–Polska 2:0

Polityka 48.2002 (2378) z dnia 30.11.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama