Archiwum Polityki

Żegnaj zdrajco, witaj geniuszu

Ronaldo jest najlepszym piłkarzem świata, gwiazdą w każdym calu. I to nie tylko dlatego, że strzela piękne bramki i zdobywa medale mistrzostw świata. Po raz drugi też wygrał plebiscyt „France Football” zdobywając tytuł najlepszego piłkarza Europy 2002 r. i zdobył tytuł Piłkarza roku 2002 w plebiscycie FIFA. Pasjonujące są również jego wpadki.

Finał mundialu 1998 r., Paryż. Brazylia przegrywa z Francją, bo Ronaldo jest cieniem siebie. Finał mundialu 2002 r., Jokohama. Ronaldo znów jest wielką gwiazdą, Brazylia gromi Niemców i po raz piąty zdobywa mistrzostwo świata. Wspaniały powrót piłkarza, na którym wielu znawców postawiło krzyżyk.

Przeciętny kibic uwielbia bohaterów, którzy nie tylko odnoszą zwycięstwa, ale także ponoszą porażki. Również poza boiskiem. Niech zarabia miliony, bije transferowe rekordy, ale od czasu do czasu niech też doświadczy przykrości. Ronaldo spełnia te kryteria.

Nawet teściowa...

Duński menedżer holenderskiego klubu PSV Eindhoven, Frank Arnesen, z lekkim zażenowaniem przyjmował gratulacje za sprowadzenie do Europy 18-letniego Ronaldo. – Czego tu gratulować. Na jego talencie poznałaby się nawet moja teściowa – wyjaśniał. Na wybitnie uzdolnionego piłkarza zwrócili też uwagę przedstawiciele firmy Nike, choć zaledwie rok wcześniej Ronaldo nie było nawet stać na zakup produkowanych przez amerykańskiego potentata piłkarskich butów.

Brazylijczyk przyjechał na Stary Kontynent w glorii mistrza świata. Ale poza złotym medalem nie mógł pochwalić się szczególnym wkładem w ten tytuł, bo podczas rozgrywanego w USA mundialu nie grał nawet minuty. Dziennikarze i kibice próbowali wymóc na ówczesnym selekcjonerze Carlosie Alberto Parreirze wstawienie Ronaldinho (tak nazywano wtedy nastolatka ze względu na obecność w brazylijskiej ekipie dwóch zawodników o nazwisku Ronaldo) do podstawowego składu, o szansę dla syna błagała też w telewizyjnym wywiadzie matka piłkarza. Parreira się jednak nie ugiął. Miał bowiem w składzie Bebeto i Romario. A poza tym broniły go wyniki.

Polityka 1.2003 (2382) z dnia 04.01.2003; Społeczeństwo; s. 96
Reklama