Archiwum Polityki

Gruszki na śniegu

Politycy w okolicach Nowego Roku składają wiele obietnic. Trochę psujemy tę miłą atmosferę, przypominając niektórym, co już obiecywali. I naiwnie pytamy: dlaczego nie dotrzymali słowa?

W III RP pierwszym politycznym Świętym Mikołajem był Lech Wałęsa. Podczas kampanii prezydenckiej w 1990 r. obiecał powszechne uwłaszczenie i po 100 mln zł (wówczas więcej niż roczny średni zarobek) dla każdego Polaka. Ekonomiści oceniali, że zrealizowanie pomysłu Wałęsy oznaczałoby krańcową destabilizację państwa. Wypłacenie po 100 mln zł 28 milionom dorosłych Polaków kosztowałoby astronomiczną sumę 2,8 tryliona złotych, a więc przekazanie w ręce ludności (szalała wówczas inflacja) siły nabywczej dwunastokrotnie większej niż budżet państwa. Dwa lata później (100 mln, rzecz jasna, nikomu nie wypłacono) projekt podchwyciła i twórczo rozwinęła (już 300 mln zł) Sieć komisji zakładowych Solidarności, wspierana przez prezydenta. Projekt Sieci był mętny, ale wynikało z niego, że Polak nie dostanie gotówki do ręki. Będzie to kredyt do spłacania przez 20 lat. Na komunalne mieszkanie, w którym się mieszka (objęte by było zastawem hipotecznym) albo udziały w państwowym przemyśle. Jeśli zakład splajtuje, obdarowany bonem będzie i tak musiał spłacać 300 mln zł.

W grudniu 1995 r. Józef Gawęda z Kęt, nie doczekawszy się spełnienia obietnicy wyborczej Lecha Wałęsy, pozwał byłego już prezydenta do sądu, żądając wypłaty. Ze względu na wysokie wadium sądowe obniżył roszczenie do 10 mln starych złotych. „Chcę w ten sposób zwrócić uwagę politykom – uzasadniał Gawęda wniesienie pozwu – żeby brali odpowiedzialność za swoje słowa, żeby nie traktowali społeczeństwa jak bandy idiotów i tumanów, którym wszystko można wmówić”. Sąd Rejonowy w Gdańsku zobowiązał byłego prezydenta do zapłaty 10 mln zł. Jednak we wrześniu 1996 r. Sąd Najwyższy orzekł, że „obietnica wyborcza nie może być podstawą do roszczeń cywilnych w sądzie”, a więc Lech Wałęsa nie musi płacić swoim wyborcom (w tym czasie do sądów wpływały kolejne pozwy o wypłatę).

Polityka 1.2007 (2586) z dnia 06.01.2007; Kraj; s. 36
Reklama