Archiwum Polityki

Nasi mali dorośli

Publikowane są rozmaite badania świadczące o tym, jak trudno jest być dzieckiem w dzisiejszych czasach i jak poważne rodzi to problemy. Z badań HBSC przeprowadzonych wśród polskich uczniów wynika na przykład, że 10 proc. 11-latków nie ma żadnych przyjaciół, a główną przyczyną tego jest brak dostępu do Facebooka (dzieci dysponujące Facebookiem przyznawały, że mają wielu przyjaciół, np. 400, 500 czy 1000). Z kolei ponad połowa 13-latków i 15-latków jest niezadowolona ze swojego wyglądu i ma niską samoocenę, 10 proc. prawie codziennie jest rozdrażnionych i ma zły humor, 11 proc. pali papierosy, a 7 proc. przynajmniej raz w tygodniu sięga po alkohol.

Niestety rośnie także zainteresowanie seksem w tej grupie wiekowej. Badania HBSC ujawniły, że prawie jedna piąta 15-latków ma już za sobą inicjację seksualną (przy czym 15 proc. z nich współżyje ze sobą z pominięciem antykoncepcji). Wśród dzieci coraz popularniejszy staje się również seks w Internecie. Jak wynika z danych PBI/Gemius, erotyczne strony dla dorosłych były w 2011 r. jednymi z najczęściej wybieranych przez internautów w wieku 7–14 lat. Okazuje się, że strony te przyciągnęły o 40 proc. małoletnich internautów więcej niż rok wcześniej.

Tego rodzaju zainteresowania nastolatków oraz związane z nimi sposoby spędzania czasu są niepokojące. Niestety wydaje się, że rodzicom czy szkołom trudno będzie je zmienić za pomocą tradycyjnych środków wychowawczych. W tej sytuacji słychać głosy, że jedynym skutecznym sposobem poprawienia smutnych statystyk mogłoby być maksymalne skrócenie trudnego okresu dzieciństwa i doprowadzenie do jak najszybszego wydoroślenia dzieci.

Polityka 07.2012 (2846) z dnia 15.02.2012; Felietony; s. 94
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną