Interwencje funkcjonariuszy policji bywają niekiedy brutalne, a ich ofiarami padają nie tylko ludzie. W „Gazecie Stołecznej” czytam, że na początku stycznia w supermarkecie Real na Ursynowie oficer policji zaatakował ostrym narzędziem paczkowane wyroby mięsne firmy Olewnik. Ucierpiała m.in. kaszanka i niektóre wędliny. Sprawą zajmuje się mokotowska prokuratura. „Przesłuchujemy świadków, analizujemy sklepowy monitoring, czekamy na informacje o wartości uszkodzonych wędlin” – mówi jej szef.
Śledztwo ustali, czy atak był rutynową akcją prewencyjną, czy wynikał jedynie z niechęci funkcjonariusza do mięsa. On sam wyjaśnił dziennikarzom, że tylko przeglądał wędliny. „Sprawdzałem, czy nie są przeterminowane” – przyznał.
O poczuciu odpowiedzialności oficera świadczy fakt, że podczas interwencji nie użył broni palnej. Mimo to prokuratura i tak postawiła mu zarzuty. O tym, czy zostaną postawione również wędlinom, przekonamy się niebawem. Jeśli tak, prawdopodobnie zostaną zamknięte w policyjnym magazynie. Zdaniem specjalistów, wyjdą dopiero za kilka miesięcy.