Trwa okres wyprzedaży. PiS sprzedało właśnie limuzynę prezesa Kaczyńskiego, jego telefon komórkowy wraz z kartą SIM, a także krawat i paczkę chusteczek do demakijażu.
Spekuluje się, że wyprzedaż to skutek poważnego kryzysu w partii. W Sejmie krążą opinie, że prezes Kaczyński musiał pozbyć się limuzyny ze względu na narzucone przez rząd PO wysokie ceny benzyny, a aparat komórkowy sprzedał, gdyż nie spodziewa się żadnych telefonów. Nieoficjalne źródła pisowskie twierdzą z kolei, że komórka prezesa była zbyt łatwa do namierzenia, dlatego będzie się on teraz komunikował ze swoimi zwolennikami za pomocą telefonów na karty prepaidowe.
Być może całą prawdę w tej sprawie ustali nabywca auta i telefonu, o ile uda mu się odczytać zapisane na karcie SIM wiadomości i esemesy. Sporo do sprawy mogłyby wnieść także billingi Jarosława Kaczyńskiego, niestety PiS na razie nie chce ich sprzedać.