Archiwum Polityki

Arabska wiosna

Arabska wiosna – wybuchła, choć nikt jej nie przewidział. Zawiedzione nadzieje, młodość i gniew milionów Egipcjan, Libijczyków i Tunezyjczyków w kilka miesięcy obaliły nieusuwalnych: Mubaraka, Kadafiego, Ben Alego, i zainfekowały cały region, od Mauretanii po Jemen i Syrię. Z arabskiego zrywu zapamiętamy tragiczny los Mohameda Bouaziziego, tunezyjskiego sprzedawcy warzyw, który swoim samospaleniem uruchomił jaśminową lawinę, Hyde Park na kairskim placu Tahrir i przepust pod drogą, skąd libijscy powstańcy wyciągnęli płk. Kadafiego. Tunezja ma już za sobą wolne wybory i pisze konstytucję pod dyktando umiarkowanej partii islamskiej. Libia – wbrew czarnowidzom – po wojnie domowej nie powtórzyła irackiego chaosu. Egipcjanie nadal protestują, tym razem przeciw wszechmocnej armii, która znów broni drogi do demokracji.

Polityka 52.2011 (2839) z dnia 21.12.2011; Flesz. Świat 2011; s. 16
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną