Najbardziej z wielkiej kumulacji w losowaniu Lotto (dawniej znanym jako Duży Lotek) ucieszyli się oczywiście zwycięzcy. Dwie osoby, które złożyły kupony w kolekturach w Redzie i Warszawie, wygrały po 28 mln zł. Skąd tak olbrzymia kwota? Przy każdym losowaniu gwarantowana suma na wygrane I stopnia (czyli „szóstki”) to 2 mln zł. Może być ona wyższa, gdy wyjątkowo dużo osób zagra danego dnia. Gdy żadna „szóstka” nie padnie, kwota ta bez żadnych potrąceń przechodzi na następne losowanie i jest powiększana o kolejne minimum 2 mln zł. 27 września pula na najwyższe wygrane urosła aż do 56 mln zł, bo żaden z graczy nie skreślił prawidłowo sześciu liczb od 3 września.
Oprócz zwycięzców cieszy się również minister finansów. Od wygranych powyżej 2280 zł trzeba bowiem odprowadzić od razu 10 proc. podatku. Ale to nie koniec dobrych wiadomości dla fiskusa. Totalizator Sportowy jest prawdziwym skarbem, bo tylko w ubiegłym roku przy przychodach w wysokości 2,7 mld zł zapłacił ponad 0,5 mld zł podatku od gier i loterii. Poza tym do ceny każdego zakładu trzeba dodać specjalną dopłatę w wysokości aż 25 proc., którą ponoszą grający. Następnie jest ona dzielona na trzy części. Ponad trzy czwarte Totalizator przekazuje na rzecz Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej przy Ministerstwie Sportu (w ubiegłym roku było to prawie 0,5 mld zł). Niespełna jedna czwarta zasila konto Funduszu Promocji Kultury (ok. 130 mln zł w 2010 r.), a reszta trafia do Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych. W ten sposób część zadań państwa finansują grający w Lotto.