Największym marzeniem Jarosława Kaczyńskiego jest odsunięcie „skundlonego establishmentu” i „małpiarskich elit”, by Polacy poczuli się jak u siebie. Tak wynika z najnowszej książki prezesa PiS „Polska naszych marzeń”, szykowanej na wybory. Książka składa się z dwóch części: programowej oraz alfabetycznego opisu 26 postaci politycznych, od Jana Krzysztofa Bieleckiego po Zbigniewa Ziobrę. Przecieki prasowe skupiły się właśnie na tej personalnej części, choć znacznie ciekawsza jest część programowa.
Prezes PiS po raz kolejny rozprawia się tu z III RP, w której za ładnie wyglądającą fasadą dostrzegł znaczne obszary biedy. Zdaniem autora zło zaczęło się w 1989 r., kiedy Polskę przejęła nowa elita – wykształconych na Zachodzie postpezetpeerowców i opozycyjnych liberałów. „Liberalizm stał się [wtedy] nową wiarą, nowym światopoglądem naukowym, wielu ludziom zastępując marksizm” – napisał Kaczyński. Tylko że ta antykomunistyczna elita – jak zauważa autor – wcale nie była antykomunistyczna, bo tak naprawdę chciała tylko naprawiać socjalizm. Na szczęście powstał po 1989 r. jedyny kanał tworzenia się kontrelity (Porozumienie Centrum), która dekadę później przekształciła się w rwącą rzekę, czyli PiS. W tzw. wolnej Polsce toczy się od lat walka dobrej kontrelity ze złymi elitami. Niestety, nie licząc dwuletniego epizodu w latach 2005–07, „dobrzy” tę walkę na razie przegrywają.
Jarosław Kaczyński opisuje podjętą z bratem próbę odtworzenia imperium jagiellońskiego i prowadzenia dalekosiężnej polityki zagranicznej (w odróżnieniu od obecnej strategii „krótkiego oddechu” i konformizmu). Zdaniem Kaczyńskiego największym zagrożeniem są dla nas Niemcy i Angela Merkel, która chce sobie Polskę podporządkować. Dzięki Leszkowi, który był pierwszym prezydentem z prawdziwego zdarzenia – pisze Jarosław – Polska zwiększyła swoje znaczenie. Dlatego „niemieckie władze naszej ekipy i Leszka nie cierpiały”. Chodzi o to – konkluduje Kaczyński – żeby Niemcy i Rosja zaczęły się z nami liczyć. Tusk jednak nie rozumie, jak się prowadzi takie gry.
Jest w książce kilka ciekawostek: że za protestami ekologów w sprawie Rospudy stała Moskwa, a za prezydencką kandydaturą Hanny Gronkiewicz-Waltz w 1995 r. – służby specjalne (prezes PiS dowodów na to nie podaje); że miliardy na zakup rafinerii w Możejkach wydano, by zatrzymać budowę rurociągu północnego (co się nie udało), i że gdy zwycięży, to zweryfikuje sędziów w polskich sądach. Kaczyński ujawnił też, że chciał, by jego następcą był Janusz Kurtyka.
Jarosław Kaczyński, Polska naszych marzeń, Wydawnictwo Akapit