Po raz 178 w Monachium polało się piwo. Coroczny Oktoberfest, największy festyn ludowy świata, potrwa dwa tygodnie. To intratny biznes – do kasy miasta z tej okazji wpada ponad 850 mln euro. Tylko z zagranicy, głównie Włoch i USA, przyjeżdża w tym czasie do Bawarii 7 mln turystów. Najazd przeżywają hotele, wzrost obrotów notują wszystkie sklepy i centra handlowe. Cieszą się też browary, bo turysta podczas Oktoberfest gotowy jest wydać na piwo całkiem sporo. Ogromny kufel piwa kosztuje około 9 euro, znacznie więcej niż zazwyczaj w Niemczech, ale gość odwiedzający Oktoberfest z przyjemności wypicia piwa nie zrezygnuje.
Browarnicy odbijają sobie w czasie festynu na zagranicznych turystach straty, bo Niemcy na co dzień piją coraz mniej. Jeszcze w 1989 r. przeciętny obywatel wypijał rocznie ponad 120 litrów piwa, dziś jest to niecałe 108 litrów. Prym wiodą mieszkańcy Nadrenii-Północnej Westfalii – Bawaria, ojczyzna Oktoberfest, jest na miejscu drugim. Rośnie natomiast konsumpcja wina i… piwa bezalkoholowego. Ulubionym napojem Niemców stała się kawa, której rocznie piją prawie 150 litrów, czyli 1200 filiżanek na głowę.