Wbrew prognozom zwiększenie limitów prędkości od początku tego roku nie przełożyło się na większą liczbę wypadków. Od stycznia na autostradach możemy jechać z prędkością 140 km/h, a na drogach ekspresowych do 120 km/h. W obu przypadkach limit prędkości zwiększono o 10 km. Eksperci dr Ewa Wycinka i prof. Mirosław Szreder z Katedry Statystyki Uniwersytetu Gdańskiego prognozowali wówczas o 20 proc. więcej wypadków i o połowę więcej ofiar śmiertelnych. Jednak minister Adam Rapacki z MSWiA zwraca uwagę, że „wypadków z powodu niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze” jest teraz nawet mniej. Na dowód przedstawia dane porównawcze: w pierwszej połowie 2010 r. niedostosowanie prędkości do warunków drogowych było na autostradach przyczyną 45 wypadków (zginęło 5 osób), do czerwca tego roku – 35 (6 ofiar śmiertelnych). Z kolei na drogach ekspresowych w pierwszym półroczu 2010 r. prędkość była przyczyną 25 wypadków (i śmierci 5 osób), w analogicznym okresie 2011 r. wypadków było 18, i nikt, na szczęście, w nich nie zginął. Rannych było o 15 mniej niż w 2010 r., kiedy obrażenia odniosło 36 osób.