Dla Erwina Selleringa ostatnia niedziela była jednym z najszczęśliwszych dni w życiu. Mało znany polityk został bohaterem niemieckiej SPD. W ostatnich wyborach w rządzonej przez niego Meklemburgii-Pomorzu Przednim socjaldemokraci wygrali z wynikiem 34 proc. głosów, poprawiając swój wynik sprzed pięciu lat. A Sellering ponownie zostanie premierem Meklemburgii, jedynym politykiem z zachodu na takim stanowisku we wschodnioniemieckim landzie. To on zdecyduje, czy koalicję utworzy z dotychczasowym partnerem (CDU), czy lewicowymi Linke.
Zarówno dla CDU Angeli Merkel, jak i dla jej rządowego koalicjanta wybory okazały się porażką. CDU zajęła co prawda, z 23 proc. głosów, drugie miejsce, ale jednocześnie był to najgorszy wynik chrześcijańskich demokratów w historii landu. Jeszcze gorzej poszło liberalnej FDP, która nie zdołała pokonać progu 5 proc. i tym samym wypadła z meklemburskiego parlamentu. Rzutem na taśmę udało się wejść do parlamentu neonazistowskiemu NPD – i zdobyć tam cztery miejsca.