Tylko w 25 na 41 okręgów wyborczych Prawo i Sprawiedliwość oddało kobietom miejsca w pierwszej trójce na listach wyborczych. Z jedynek startuje tylko 10 pań, z drugiego miejsca zaledwie sześć, a 12 z trzeciego (w tym cztery nie należą do PiS). W partii Donalda Tuska na każdej liście w pierwszej trójce znalazło się miejsce dla przynajmniej jednej kobiety.
PiS wystawia w tych wyborach do Sejmu 919 kandydatów, w tym 366 kobiet (40 proc.). To i tak duży postęp w stosunku do poprzednich wyborów parlamentarnych – wtedy partia Jarosława Kaczyńskiego miała na listach zaledwie 176 kobiet (niespełna 20 proc.). Najwięcej kobiet PiS wystawia w swoim bastionie, w okręgu radomskim. – Zajęły tam aż połowę miejsc na liście, ale te najpewniejsze, jeśli chodzi o wybieralność – pierwsze trzy i ostatnie – przypadły mężczyznom. Biorąc pod uwagę sposób głosowania przeciętnego wyborcy to istnieje niewielka szansa, że panie zostaną posłami – mówi socjolożka Małgorzata Druciarek z Instytutu Spraw Publicznych, badająca uczestnictwo kobiet w polityce.
W porównaniu z poprzednimi wyborami kandydaci PiS postarzeli się. Aż 112 ma między 60 a 69 lat życia, to o połowę więcej niż w 2007 r. W Platformie tę grupę wiekową reprezentuje 62 startujących. W obydwu partiach prawie jedna trzecia kandydatów (PiS – 286, PO – 262) jest w wieku 50–59. Przed trzydziestką w PO jest 108 kandydatów, a w partii Jarosława Kaczyńskiego 76.