Archiwum Polityki

Gwatemalska telenowela

Latynoskiej telenoweli ciąg dalszy. Kandydatura Sandry Torres we wrześniowych wyborach prezydenckich w Gwatemali została sądownie zablokowana już po raz piąty. Jeszcze do marca pretendentka do najwyższego urzędu w państwie była żoną urzędującego przywódcy Álvaro Coloma. Konstytucja zabrania reelekcji, a start prezydenckich krewnych w wyborach jest także zakazany, więc para na wszelki wypadek się rozwiodła. Kolejne sądowe instancje na przemian zabraniały Sandrze Torres kandydowania, to znowu na nie zezwalały. Teraz zostało jej już tylko odwołanie do Trybunału Konstytucyjnego.

Także inni kandydaci za nic mają ustawę zasadniczą. Do wyścigu zgłosiła się córka byłego dyktatora Efraina Riosa (krewni osób odpowiedzialnych za przewroty mają zakaz startu), pastor (zakaz dla „kapłanów religijnych”), wykładowca, który urodził się w Szwajcarii (kandydować mogą tylko „Gwatemalczycy z pochodzenia”), a Álvaro Arzú, były prezydent, niezrażony tym, że nie przysługuje mu kolejna kadencja, wziął przykład z kolegi i do startu wystawił żonę.

Polityka 30.2011 (2817) z dnia 19.07.2011; Flesz. Świat; s. 11
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną