Archiwum Polityki

Zyski i straty Presspubliki

Z informacji złożonych przez spółkę Presspublika (wydawcę „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze” i „Parkietu”) w Krajowym Rejestrze Sądowym wynika, że przez pierwsze cztery miesiące tego roku odnotowała stratę w wysokości 8 mln 587 tys. zł. Tej skali straty spółka miała za cały rok 2007 oraz 2009 (w 2008 r. było to 14,6 mln zł). – To głównie wynik inwestycji w nowy tytuł „Uważam Rze”, którego kampania reklamowa pochłonęła konkretne pieniądze – mówi Artur Sierant, z zarządu Presspubliki z ramienia Skarbu Państwa. Dodaje, że koszty debiutu tygodnika to połowa ujawnionej straty, na resztę składają się trudna sytuacja na rynku reklam i wzrost cen papieru. Sierant twierdzi, że Grzegorz Hajdarowicz (który kilka tygodni temu kupił 51 proc. udziałów) wiedział o sytuacji spółki: – Sądzę, że strata została uwzględniona w cenie 80 mln zł, którą zapłacił za swoje udziały.

W 2010 r. Presspublika odnotowała po raz pierwszy od kilku lat zysk w wysokości ponad 8 mln zł – skąd się wziął ten wynik? To także było związane z wydarzeniami o charakterze jednorazowym. – Po pierwsze, nagły wzrost sprzedaży egzemplarzowej po katastrofie smoleńskiej. To był bardzo duży wzrost bez jakichkolwiek wydatków marketingowych, a do tego doszło bardzo dużo płatnych nekrologów. Po drugie, wojna cenowa między producentami papieru, na której skorzystali wydawcy. I wreszcie jednorazowe operacje księgowe – rozwiązywanie rezerw czy aktywowanie strat podatkowych – tłumaczy Sierant.

Wiadomo, że starania o wygenerowanie zysku były motywowane złożeniem w sądzie gospodarczym przez udziałowców z ramienia Skarbu Państwa wniosku o rozwiązanie spółki, bo jak napisali „generowała tylko straty”. Dziś minister skarbu Aleksander Grad daje zielone światło do sprzedaży państwowej części wydawnictwa. Najpewniej kupi je właśnie Grzegorz Hajdarowicz.

Polityka 30.2011 (2817) z dnia 19.07.2011; Flesz. Kraj; s. 8
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną