Niebawem w morze wypłynie pierwszy chiński lotniskowiec. Powstaje od lat 90., ale dopiero teraz szef sztabu chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w wywiadzie udzielonym dziennikowi z Hongkongu oficjalnie potwierdził, że Chiny rzeczywiście go budują. Tymczasem jednostka była jedną z gorzej chronionych tajemnic wojskowych świata. Została wielokrotnie sfotografowana, widać ją na zdjęciach satelitarnych stoczni w Dalian na północnym wschodzie kraju, a najlepszym miejscem na lądzie, skąd można śledzić postępy stoczniowców, jest zaplecze miejscowego sklepu Ikea.
Okręt powstał na bazie kadłuba zakupionego za cenę złomu od Ukrainy. Zachodni specjaliści twierdzą, że jeszcze przez jakiś czas nie osiągnie pełnej sprawności bojowej, lotnicy starty i lądowania nadal będą ćwiczyć na wiernej makiecie w skali 1:1 ustawionej w środkowych Chinach. I na dodatek nie jeden, ale dopiero kilka chińskich lotniskowców zmieniłoby układ sił na Oceanie Spokojnym.