Jej tropem ruszyli do Republiki Gwinei (dawnej Gwinei Francuskiej) w Zachodniej Afryce wywiadowcy Guidepost Solutions, zbierający informacje dla nowojorskich obrońców DSK. Na początek mają długą drogę: siedem godzin ze stolicy Konakry, dwie ostatnie na piechotę, do na wpół opustoszałej wioseczki Tchakulé, zagubionej wśród wzgórz, gdzie 32 lata temu urodziła się Nafissatou Diallo, w ekskluzywnym hotelu Sofitel nazywana, dla uproszczenia, Ofelią. W Tchakule mieszkają Fulanie, lud Fula, osiadli koczownicy hodujący bydło, kozy i owce, wyznawcy twardego islamu. Nafissatou chodziła do szkółki religijnej, gdzie nauczyła się recytować po arabsku wersety z Koranu, mając 15 lat poślubiła kuzyna, Abdula, urodziła im się córka. Po dwóch latach owdowiała. Podróż do Nowego Jorku opłaciła jej siostra, która osiadła tu z mężem wcześniej, wśród 3 tys. nowojorskich Fulan, skupionych wokół meczetu Futa w Bronksie. Ofelia sama wychowywała córkę, wieczorami dorabiała w sąsiedniej knajpie z jedzeniem na wynos. Na 28 piętrze Sofitela, gdzie mieszkał Dominique Strauss-Kahn, znalazła się tego dnia przez przypadek, zastąpiła koleżankę na urlopie. Zwykle sprząta inne piętra.