Archiwum Polityki

Krzyż postawiony na głowie

Wychodząc z założenia, że krzyży nigdy za wiele, Związek Podhalan zamierza wystąpić z inicjatywą zainstalowania krzyża na koronie orła przedstawionego w godle Polski. Zdaniem Związku, to dobre miejsce dla krzyża, zwłaszcza że był on w tym miejscu w latach 1919–27, tylko potem w niejasnych okolicznościach zniknął.

Idea zrodziła się podobno w roku 2009 podczas dyskusji Podhalan o miejscu krzyża w UE. Z dyskusji wynikało, że miejsca w UE jest dla krzyża coraz mniej i niewykluczone, że był to dodatkowy powód, aby takie miejsce udostępnić mu na polskim godle. Prezes Związku zapewnia, że krzyż ma być niewielki i „nikomu nie powinien przeszkadzać”, dlatego wierzy, że uda się go zainstalować. Optymizm prezesa wydaje się uzasadniony, jeśli wziąć pod uwagę, że przed wojną Związek Podhalan dał radę krzyż o wiele większych rozmiarów wnieść aż na Giewont.

Jednak większość historyków oraz konstytucjonalistów radzi, aby nie dokładać orłu na głowę nowych problemów. Niektórzy przypominają, że oprócz chrześcijan w Polsce od wieków żyją Żydzi i Tatarzy, a orzeł w koronie to również ich godło. Nie jest pewne, czy życzyliby sobie oni, aby w tym godle umieszczać krzyż. Jeśli pojawiłby się on na koronie orła, być może trzeba byłoby dołożyć tam także półksiężyc i Gwiazdę Dawida, a takiego ciężaru na głowie orzeł może nie udźwignąć.

Gorącym zwolennikiem krzyża jest kapelan Związku Podhalan, który nie ukrywa, że jego instalacja „byłaby zwieńczeniem odzyskiwania suwerenności”. Jest to jednak opinia mocno kontrowersyjna.

Nie ma wątpliwości, że dla środowisk manifestujących na Krakowskim Przedmieściu swój sprzeciw wobec kolaborującej z Rosją obecnej władzy zwieńczenie takie byłoby gestem zdecydowanie przedwczesnym.

Polityka 22.2011 (2809) z dnia 24.05.2011; Felietony; s. 110
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną