Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Wicemarszałek Stefan Niesiołowski uważa, że marszałek Grzegorz Schetyna jest nazbyt miły dla opozycji. „Chcieli w Sejmie projekcji filmu »Mgła«, o katastrofie smoleńskiej, to marszałek się zgodził – wyliczał w „Rzeczpospolitej”. – Chcieli konferencji zwolenników aborcji, też wydał zgodę. Ale to może dlatego, że chce być marszałkiem całego Sejmu”.

Barbara Labuda wymieniła w „Gazecie Wyborczej” 12 typów postaw wobec prezesa Kaczyńskiego. Zwraca uwagę pozycja nr 10: Postawa karmiczna lub metafizyczna „Objawia się ona w stoickim stosunku wobec ciosów losu (Prezes, PiS) pojmowanych jako spłata, w tym wypadku zbiorowa, długu karmicznego za przeszłe, niepiękne uczynki. – Ależ musieliście sobie nagrabić w poprzednich wcieleniach – kiwają nad nami głową, ze szczerym ubolewaniem, moi przyjaciele buddyści i hinduiści”.

Psycholog Wojciech Eichelberger w świątecznym wydaniu „Polski” o naszym syndromie szlachetnej ofiary: „Skoro drugie co do wielkości stronnictwo polityczne żyje etosem ofiary, to znaczy, że sporo jest takich ludzi w Polsce, którzy szukają wrogów, zagrożeń, prześladowców i antynarodowych spiskowców. Ostatnio do tej roli zostali nominowani Ślązacy i Kaszubi, którzy podobno zagrażają nieskazitelnym Polakom. Żydom nie bardzo można już to zarzucić – ale tylko dlatego, że jest ich mniej”.

Józef Oleksy raczej nieoczekiwanie w wywiadzie dla „Super Expressu”: „I sprzeciwiam się manierze, która u nieopanowanych wrogów braci Kaczyńskich każe automatycznie odbierać dobre imię byłemu prezydentowi. W wielu sprawach postępował roztropnie, bez zacietrzewienia. Umiał dostrzec to, co jest wspólne… Nie widzę najmniejszego powodu, dla którego Lech Kaczyński nie miałby mieć pomnika”.

Świat ma nowy indeks: koszyk Jarosława – informuje „Dziennik. Gazeta Prawna”. Zdjęcia zakupów za równowartość sumy, którą wydał Kaczyński w warszawskim sklepie, opanowały jeden z portali społecznościowych. Z internetowego koszyka wynika, że najobfitsze zakupy zrobiłby prezes w Czechach, gdzie 50 zł wystarczyłoby na pierś z kurczaka, pieczarki, makaron, kiełki fasoli, masło i sery, chili, baton, salami, kawałek imbiru, chipsy, paluszki, 2 rohaliki i do tego jeszcze 4 piwa.

Minister Ewa Kopacz zdradziła „Faktowi”, że pisze pamiętnik. „Piszę zawsze wtedy, kiedy mogę sobie ulżyć, i wtedy piszę bez zahamowań. Nie muszę być wówczas taka bardzo poprawna i dobrze ułożona”. Być może z tych zapisków powstanie w przyszłości książka – „To będzie taki dokument, czy warto być w polityce i jaką cenę się za to płaci”.

Karol Jakubowicz, szef doradców Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, komentując ostatnie wybory władz TVP, przy których znów trzeba było brać pod uwagę interesy partyjne, m.in. Stowarzyszenia Ordynacka i jej szefa Włodzimierza Czarzastego: „Dawno temu doszedłem do wniosku, że w młodej demokracji wszelkie ścieżki awansu prowadzą przez korytarze władzy i partyjnych central. Nie tylko zresztą w młodej”.

O obecności polityków w mediach wypowiedział się też ostro reżyser filmowy Waldemar Dziki, obecnie dyrektor generalny ukraińskiej stacji telewizyjnej TRK: „Powinniśmy też im mówić, że oni w naszym codziennym życiu zajmują jakieś 5–10 minut. Tylko tyle na 24 godziny. Są ważni, wybieramy ich, ale tylko tyle im się należy w publicznej telewizji. Tylko tyle”.

W „Przeglądzie” zaproszenie Towarzystwa Humanistycznego i Polskiego Stowarzyszenia Ateistycznego na debatę: „Podczas spotkania będziemy dyskutować o tym, jakie cele szczegółowe i jakie formy działania powinny przyjąć organizacje i inne środowiska krytyczne wobec Kościoła i zinstytucjonalizowanej religii, żeby lekarstwo, które ordynujemy, było skuteczniejsze i jednocześnie mniej szkodliwe niż choroba, którą chcemy uleczyć… Po debacie organizatorzy zapraszają na skromny poczęstunek”.

Po dłuższej przerwie pokazała się na łamach „Tygodnika Powszechnego” Józefa Hennelowa. Fragment felietonu „Tematy nie na felieton”: „Nikt z pasterzy polskiego Kościoła, także tych używających najwznioślejszej retoryki, nie nazwał po imieniu faktu, iż śpiewanie w pochodach smoleńskich hymnu »Boże, coś Polskę« z refrenem »Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie« to już rodzaj kłamliwego bluźnierstwa, którego sami powinniśmy się lękać”.

Kanclerz krakowskiej Kurii Metropolitalnej ks. dr hab. Piotr Majer w liście do Krakowskiego Klubu „Gazety Polskiej” (opublikowanego na łamach „GP”) dziękuje za list dotyczący wydanej przez Znak książki J.T. Grossa i I. Grudzińskiej-Gross „Złote żniwa”. W zakończeniu listu kanclerz pisze: „Pragnę jednocześnie nadmienić, że Wydawnictwo Znak, choć kojarzone przez wielu jako związane z Kościołem, nie jest wydawnictwem katolickim”.

Polityka 18.2011 (2805) z dnia 29.04.2011; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną