Nie ustają wysiłki różnej maści autorytetów usiłujących udowodnić, że przyczyną katastrofy smoleńskiej nie mogła być sztuczna mgła wytworzona przez Rosjan. Na łamach „Gazety Wyborczej” głos w tej sprawie zabrał profesor geofizyki z UW, który z uporem maniaka i wbrew opiniom niektórych znawców twierdzi, że stworzenie tak dużej i gęstej mgły, jaka panowała w Smoleńsku 10 kwietnia ub.r., „daleko wykracza poza aktualne możliwości nauki i techniki”.
Uczony ten zapomina (lub udaje, że nie wie), iż coś, co daleko wykracza poza możliwości nauki i techniki, nie musi wykraczać poza możliwości rosyjskich służb specjalnych. Nie od dziś wiadomo, że są to służby zbyt potężne, aby pewnych akcji nie podejmowały tylko dlatego, że ich wykonanie jest niemożliwe. Śmiesznie brzmi także argument naukowca, że aby stworzyć mgłę z 10 kwietnia, należałoby do zalegającego nad lotniskiem powietrza o objętości co najmniej 100 km sześc. wprowadzić 50 tys. ton wody, a tego nie da się wykonać. „Proszę sobie wyobrazić maszynerię, za pomocą której dałoby się to zrobić na tak dużym obszarze, w tak krótkim czasie i w dodatku niemal niepostrzeżenie”, pisze.
Przykro, że profesor UW nie potrafi sobie tego wyobrazić, chociaż – jak podkreśla – od 40 lat specjalizuje się „w badaniach w zakresie fizyki chmur, mgieł i opadów”. Powinien jednak mówić tylko za siebie, bo sprawa smoleńska pokazała, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią sobie wyobrazić różne rzeczy, jeśli wymaga tego patriotyzm. Wyobraźnia profesora działa zresztą szalenie wybiórczo – wprawdzie nie potrafi on sobie wyobrazić, że ktoś wytwarza sztuczną mgłę nad lotniskiem, za to bez trudu potrafi sobie wyobrazić, że jest to technicznie niemożliwe. Czy tak postępuje rzetelny naukowiec?
Zaprezentowane wywody trzeba uznać za dość prymitywne, co przyznaje sam autor pisząc, że to, co proponuje, to „prosty rachunek, swoją trudnością niewykraczający poza poziom szkoły podstawowej”. Niestety, o smoleńskiej mgle nie da się dyskutować na poziomie szkoły podstawowej. Trzeba powiedzieć, że w wypadku tego typu mgły proste rachunki i fizyka na poziomie podstawowym nie sprawdzają się i tylko mieszają ludziom w głowach.