Papież na froncie hiszpańskim

Pod nieobecność premiera Zapatero, przebywającego z wizytą w Afganistanie, Benedykt XVI odbył drugą za swego pontyfikatu pielgrzymkę do Hiszpanii. Prałaci watykańscy chronią obecnego papieża przed nadmiernym wysiłkiem, ale Hiszpania to dla Kościoła kraj wart mszy. Tym razem mszę Benedykt odprawił m.in. w kultowym kościele Sagrada Familia (Świętej Rodziny) w Barcelonie, którego budowa według projektu wizjonera Gaudiego trwa już od 128 lat. Dla papieża Ratzingera Hiszpania jest krajem frontowym, gdzie katolicyzm ściera się coraz bardziej dramatycznie z gwałtownie postępującą sekularyzacją społeczeństwa. W 1994 r. jako katolicy deklarowało się aż 83 proc. mieszkańców, dziś o 10 proc. mniej. Praktykuje zaledwie 14 proc. Benedykt XVI wzywał do powrotu do chrześcijańskich korzeni i otwarcia się na Boga. Skrytykował agresywny sekularyzm i antyklerykalizm za podcinanie wiary i rodziny. Jeszcze na pokładzie samolotu lecącego do sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela, gdzie rozpoczął pielgrzymkę, przypomniał hiszpańską wojnę domową w latach 30. ubiegłego wieku, w której zamordowano tysiące księży i zakonnic i burzono kościoły. Nie wspomniał o zbrodniach wojsk gen. Franco na obrońcach republiki, przeciwko której wystąpili frankiści, ani o ich autorytarnych rządach, które zaprowadzili po wygranej.

Wzmianka mogła być zawoalowaną krytyką rządzącego współczesną Hiszpanią lewicowego rządu Zapatero. Kościół w Hiszpanii jest w silnej opozycji do tego rządu. Za Zapatero zalegalizowano w tym kiedyś ultrakatolickim kraju aborcję do 14 tygodnia, małżeństwa homoseksualne, usunięto katechezę ze szkół publicznych. Szykowano usunięcie krucyfiksów z budynków publicznych, lecz z powodu złych nastrojów społecznych na tle 20-proc. bezrobocia rząd wstrzymał się z tym posunięciem. Papieża witały para królewska i tłumy wiernych, ale także dużo mniej liczne demonstracje ateistów, sekularystów, homoseksualistów i katolików oburzonych kościelną polityką tuszowania skandali pedofilskich z udziałem księży.