Pewnie! Przekonują dr Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od histy, i Boguś Janiszewski, autorzy antypodręcznika „Skąd się wzięła Polska?”. Znani i lubiani twórcy i edukatorzy proponują, żeby historii Polski uczyć, unikając patosu i narodowego narcyzmu, trzymać się tego, co z pewnością wiadomo, a resztę dopowiadać ostrożnie. Językiem, który dla młodych jest naturalny, zrozumiały i dowcipny.
Na czym skupiają się ludzie w szkole? Nie czarujmy się: na przetrwaniu. Ale można to przełamać – tu i teraz. Do zestawu narzędzi należą praktyki uważności, inaczej mindfulness – sposób podchodzenia do rzeczywistości, który w ostatnim czasie stał się modą, ale jedną z tych bardziej pozytywnych.
Jeśli jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają.
Bullying to jedna z najbardziej szkodliwych form przemocy rówieśniczej, nie można go bagatelizować – ostrzega psycholożka dr Małgorzatą Wójcik.
Administracja publiczna rozpoczyna przygodę ze sztuczną inteligencją. Ten mariaż ma przynieść ulgę obywatelom i urzędnikom.
Dr Agnieszka Jankowiak-Maik, znana też jako Babka od histy, która od lat uczy w szkole podstawowej, nie zadając prac domowych, opowiada o tym, jak można to robić i zachować (względny) spokój o wyniki swoich podopiecznych.
14-letni Alex w przejmujący sposób opowiedział, co się stało, gdy był w szóstej klasie. Ale wychowawca, pedagog szkolny oraz pani dyrektor „nie zrobili nic totalnie”. Należy zrobić znacznie więcej, niż upewnić się, co go spotkało.
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych; atak na konwój humanitarny w Gazie; zakaz prac domowych; marihuana legalna w Niemczech; znamy nominowanych do Nagród Architektonicznych „Polityki”.
1 kwietnia zaczął obowiązywać zakaz prac domowych w szkołach. Eksperci edukacyjni nie kryją rozczarowania. „Najpierw należało zastanowić się, co powoduje przeciążenie dzieci, a dopiero potem formułować recepty” – mówi dr Iga Kazimierczyk, prezeska fundacji „Przestrzeń dla edukacji”.
Ile koszulek zniszczył Dariusz Chętkowski, farbując je w ramach zadania domowego z WF? I czy miało to sens? Jak pracować w szkołach średnich, których nie dotyczą ograniczenia „w zadawaniu” właśnie wprowadzone rozporządzeniem ministry edukacji?
Czy da się zrozumieć „Oppenheimera” bez znajomości mitologii? Czy Posejdon jeździłby Maserati? Znaczenie antyku dla współczesności podkreśla prof. dr hab. Katarzyna Marciniak, która poświęciła mu całe życie zawodowe.
Edukacja cyfrowa powinna obejmować wszystkich, od dzieci w przedszkolach po osoby najstarsze.
W tym roku szkolnym mam trzy pierwsze klasy, więc omawiam motyw samobójstwa potrójnie. Do tego zainteresowanie uczniów problemem wzrosło dziesięciokrotnie. To nie są zwykłe lekcje o literaturze, lecz o sensie własnego życia.
Doświadczenia ostatnich 20 lat uczą, że jedyne, czego można być pewnym, jeśli chodzi o oświatę w Polsce, to jej nieprzewidywalność.
Chiński system kształcenia, pozornie egalitarny, dawał fory ludziom ustosunkowanym i zamożnym. Tak było przed wiekami – i podobnie jest dziś. Nie bez znaczenia jest też coraz bardziej dający się we znaki inny problem.
Szkoła, w której dzieci nieruchomo siedzą codziennie po kilka godzin w ławce, nie uczy kluczowych kompetencji społecznych.
Choć system egzaminów urzędniczych, który istniał w Chinach przez 1,5 tys. lat, był sposobem na zdobycie dużych pieniędzy i zrobienie kariery, niekoniecznie wiązał się z kreatywnością i rozwojem nauki.
Szkodliwe dla umysłu – głosi apel Instytutu Spraw Obywatelskich – jest już samo trzymanie telefonu w zasięgu wzroku. Ale moi uczniowie na lekcję wchodzą już z nim w ręku. Kładą go na ławce, a gdy proszę, aby schowali, robią to, ale potem nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Są zdezorientowani, więc cierpliwie nimi kieruję jak manekinami.
Podstawa programowa z historii, która budzi tak gorące emocje dorosłych, dla większości uczniów jest po prostu nieznośnym jarzmem nudy. Czy musi tak być? I czy każdy powinien się o tej podstawie wypowiadać?
Samorządy na edukacji starają się nie oszczędzać, ale coraz trudniej im pokrywać eksplodujące koszty, skoro z budżetu państwa dostają za mało na finansowanie oświaty. Czy po zmianie władzy będzie lepiej?
Co wspólnego ma mickiewiczowski Konrad z bocianem przynoszącym dzieci? Czy Sienkiewicz jest bardziej szkodliwy niż ChatGPT? Dlaczego Cezary Baryka zmusza nauczycieli do oszustw? To tylko część wątków rozmowy w nowym cyklu „Polityki”: „Nasza szkoła”.
Jako żywo mamy nadmiar pól konfliktów, by sztucznie tworzyć następne. Dziw bierze, że najwyraźniej nie rozumie tego zatroskany o wspólnotę intelektualista, autor wielotomowego opus magnum „Dzieje Polski”.
Natężenie emocji towarzyszących okrawaniu podstawy programowej pokazuje skalę pogorzeliska zostawionego w polskich szkołach przez rządy PiS. A spory o kanon lektur zasłaniają o wiele bardziej palące problemy.
Rozmowa z pedagożką dr Aleksandrą Jasińską-Maciążek o tym, dlaczego prace domowe budzą tyle emocji i jakie powinny być, żeby miały sens. To pewne, że narzucanie jednakowych dla wszystkich rozwiązań jest ryzykowne.