Pewnie! Przekonują dr Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od histy, i Boguś Janiszewski, autorzy antypodręcznika „Skąd się wzięła Polska?”. Znani i lubiani twórcy i edukatorzy proponują, żeby historii Polski uczyć, unikając patosu i narodowego narcyzmu, trzymać się tego, co z pewnością wiadomo, a resztę dopowiadać ostrożnie. Językiem, który dla młodych jest naturalny, zrozumiały i dowcipny.
Na czym skupiają się ludzie w szkole? Nie czarujmy się: na przetrwaniu. Ale można to przełamać – tu i teraz. Do zestawu narzędzi należą praktyki uważności, inaczej mindfulness – sposób podchodzenia do rzeczywistości, który w ostatnim czasie stał się modą, ale jedną z tych bardziej pozytywnych.
Jeśli jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają.
Bullying to jedna z najbardziej szkodliwych form przemocy rówieśniczej, nie można go bagatelizować – ostrzega psycholożka dr Małgorzatą Wójcik.
Przypomnij sobie, Drogi Czytelniku, swój temat maturalny z języka polskiego, a powiem Ci w przybliżeniu, w jakim okresie dziejów najnowszych zdobywałeś wykształcenie średnie, a nawet zaryzykuję podejrzenie, czy zapowiadałeś się na człowieka myślącego samodzielnie, czy na oportunistę.
Wyścig po sukces zaczyna się coraz wcześniej. Ukończenie elitarnego liceum coraz bardziej determinuje życiowe szanse, daje dobry strat i niemal pewny indeks na wybrany kierunek studiów. Najlepsze warszawskie szkoły zdecydowały się na przeprowadzenie wcześniejszych egzaminów, aby z masy kilkunastu tysięcy ósmoklasistów wyłowić najzdolniejszych. Zdawanie do dwóch, trzech szkół było w tym roku normą. Rekordziści próbowali zdawać nawet do czterech fundując sobie pierwszy dorosły stres w swoim 15-letnim życiu.
Ministerstwo Edukacji przedstawiło projekt organizacji szkolnictwa ponadgimnazjalnego, które rozpocznie działalność od roku szkolnego 2002/2003. Punktem wyjścia będzie likwidacja dotychczasowych szkół ogólnokształcących, techników i zawodówek. Celem reformy – egalitaryzacja matury, ze szczególnym akcentem na wyrównywanie szans młodzieży wiejskiej.
Widz, który przychodzi na baletowe przedstawienie, nie chce patrzeć na zwyczajną kobietę. Chce zobaczyć postać z bajki, która nie chodzi, tylko płynie w powietrzu. Długonogą, nieprawdopodobnie chudą i patologicznie wyprostowaną zjawę bez biustu, brzucha i pupy. Najgoręcej oklaskuje tancerki o figurach, za którymi nie obejrzałby się na ulicy. Aby zostać dobrą tancerką, trzeba systematycznie lekceważyć potrzeby ciała, prawa fizyki i biologii. A to słono kosztuje.
Konieczność zamknięcia około tysiąca gimnazjów i kilku tysięcy szkół podstawowych zapowiedziało na ten rok Ministerstwo Edukacji. Decyzje należą do samorządów, ale muszą być zaopiniowane pozytywnie przez kuratoria. Subwencja z budżetu zależy od liczby uczniów; jeśli samorząd chce utrzymywać małe szkoły, musi sam do nich dopłacać.
Początek roku – najwyższa pora na wybór liceum dla ósmoklasisty! Czy poszukując dobrej szkoły warto kierować się rankingami? Zdecydowanie tak.
Na początku stycznia powstała kolejna wersja projektu ustawy o szkolnictwie wyższym (o poprzednich pisaliśmy kilkakrotnie w ub. roku). Ministerstwo Edukacji zyskało dla niej aprobatę Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich; trwają uzgodnienia ze związkami zawodowymi, Radą Główną Szkolnictwa Wyższego i Parlamentu Studentów RP. Projekt przewiduje odpłatność za studia na drugim kierunku, studia podyplomowe i prowadzone w języku obcym oraz za powtarzanie zajęć z powodu złych wyników. Otwiera także możliwość uruchamiania płatnych studiów dziennych w uczelniach państwowych. Publikujemy inną propozycję rozwiązania problemu finansowania szkolnictwa wyższego.
Rząd skierował do Sejmu projekt nowelizacji Karty Nauczyciela. Jeśli ustawa zostanie przyjęta, nauczycielskie płace wzrosną już od stycznia dwutysięcznego roku średnio o 150 zł. Dalszy awans materialny będzie wynikał z nowych zasad awansu zawodowego.
Gdy minął pierwszy miesiąc roku szkolnego 1999/2000, okazało się, że nowe podręczniki są droższe, niż przewidywano, szkolne autobusy wyjechały na gminne drogi tam, gdzie samorządy kupiły je w porę za własne środki, a nauczyciele ciągle czekają na podwyżki.
"Stajesz się uczniem zupełnie nowej szkoły - gimnazjum. Dorosłym, samodzielnym, odpowiedzialnym. Dlatego koniec z dzienniczkiem. Zamiast niego dostajesz indeks, prawie taki jak mają studenci" - napisał minister edukacji w liście, otwierającym "Indeks gimnazjalisty". Barwnie ilustrowany zeszyt zawiera rubryki, przeznaczone na autoprezentację, dalej informacje o organizacji roku szkolnego i obowiązkowych przedmiotach, rubryki na oceny, opinie i korespondencję między szkołą a domem.
1 września czeka nowa szkoła! Maluchy idą do skróconej, sześcioklasowej podstawówki. Absolwenci szóstej klasy do trzyletniego gimnazjum. Gimnazjalistów jest 600 tys., zadebiutują w ok. 4,5 tys. szkół. Po staremu uczyć się będzie jeszcze ostatni rocznik ósmoklasistów oraz młodzież w szkołach średnich. Nauka w zreformowanych szkołach ponadgimnazjalnych - licealnych i zawodowych - rozpocznie się 1 września 2002 r. i będzie trwała trzy lata. Tymczasem związki nauczycielskie, nie czekając na pierwszy dzwonek, ogłosiły gotowość strajkową.
Nieporównywalny z poprzednimi laty tłok w księgarniach, rozczarowania po dojściu do półek, bałagan, pretensje i wielokrotne stanie w kolejkach po tytuły, których musi zabraknąć - takiej sytuacji spodziewają się we wrześniu na rynku książki edukacyjnej wydawcy i księgarze.
Noc przed maturą z polskiego, zamiast się wyspać, siedzimy przed internetem – syn, ja i maturzysta – geniusz komputerowy. Geniusz szuka tematów z polskiego, które w nocy mają przeciec do internetu. Tysiące maturzystów sterczy jak my. Na ekranie widać błagania: dajcie tematy dla Warszawy, dla Śląska. Zapłaciłem za nie kupę forsy i wam daję, ktoś oświadcza.
Maj to miesiąc egzaminów. Głównymi bohaterami są maturzyści; uczą się po nocach, doskonalą pomysły na ściągawki, spekulują wokół tematów-pewniaków, aby wreszcie po pokonaniu egzaminacyjnego stresu poznać smak pasowania na dorosłych. Tradycje i ceremoniały polskiej matury sięgają osiemnastego wieku! Ambitni studenci w maju przystępują do tzw. zerówek, czyli egzaminów we wcześniejszych terminach, poprzedzających czerwcową sesję.
Ambitni ósmoklasiści - i to jest zupełnie nowa tradycja, ukształtowana w latach 90. - finalizują egzaminy do wybranych liceów społecznych i testy do klas autorskich w liceach publicznych.
Zaś warszawskie siedmiolatki, które mają najambitniejszych rodziców, są już po egzaminach do pierwszych klas elitarnych niepublicznych podstawówek. Te ostatnie dla jednych są tylko ciekawostką obyczajową, dla innych - znakiem czasu. Dowodem, że Polacy rozumieją, iż najcenniejszym dobrem, jakie można dać dzieciom - bo zawsze procentującym i opornym na inflację - jest wykształcenie. Szczegółowe plany edukacyjne należy budować jak najwcześniej, już na etapie przedszkola. Nic więc dziwnego, że najbardziej zaangażowanymi uczestnikami wszystkich egzaminów są rodzice.
Są dwie wiadomości. Pierwsza - dobra. Będzie gimnazjum w małym nadmorskim Pobierowie, choć miało go nie być. Druga jest taka: gimnazjum będzie częścią Zespołu Publicznych Katolickich Szkół, jedynego w tej miejscowości. Taki jest wybór w Pobierowie.
Hasło wymyślono w Ministerstwie Edukacji Narodowej w listopadzie 1998 r.: reforma oświaty dotrze do gmin pomarańczowym autobusem. Wójtowie zapalili się do pomysłu, bo pojazdy miały być nowe i za darmo. Ale czas mija, gminy czekają, a MEN wciąż radzi nad Gimbusem - jak dźwięcznie ochrzczono ten autobus do przewozu gimnazjalistów. Powracają natomiast wspomnienia o przodku Gimbusa z epoki PRL - Osinobusie.
W ramach ćwiczeń oświatowych w mazurskiej gminie Dąbrówno odbyło się ostre strzelanie. Radni pod wodzą wójta wycelowali w jedną ze szkół podstawowych, ale pospolite ruszenie dowodzone przez nauczycieli dysponowało większą siłą ognia.