Pewnie! Przekonują dr Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od histy, i Boguś Janiszewski, autorzy antypodręcznika „Skąd się wzięła Polska?”. Znani i lubiani twórcy i edukatorzy proponują, żeby historii Polski uczyć, unikając patosu i narodowego narcyzmu, trzymać się tego, co z pewnością wiadomo, a resztę dopowiadać ostrożnie. Językiem, który dla młodych jest naturalny, zrozumiały i dowcipny.
Na czym skupiają się ludzie w szkole? Nie czarujmy się: na przetrwaniu. Ale można to przełamać – tu i teraz. Do zestawu narzędzi należą praktyki uważności, inaczej mindfulness – sposób podchodzenia do rzeczywistości, który w ostatnim czasie stał się modą, ale jedną z tych bardziej pozytywnych.
Jeśli jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają.
Bullying to jedna z najbardziej szkodliwych form przemocy rówieśniczej, nie można go bagatelizować – ostrzega psycholożka dr Małgorzatą Wójcik.
Podwyżki pensji zostały przyjęte przez nauczycieli nadzwyczaj powściągliwie
Każdy nowy rok szkolny to kolejny etap jakiejś reformy oświatowej. Urzędnicy wciąż poszukują cudownych recept na wzmocnienie szkoły. Rodzice, uczniowie i nauczyciele mają prawo czuć się skołowani nadmiarem podawanych lekarstw.
To Ala, a to As. Ala jest stara. Ma 92 lata. As też jest stary. I ciągle żyją. A co przeżyli, to opowiedzą.
Już za kilka dni każdy siedmiolatek wyciągnie z tornistra swoją pierwszą szkolną książkę. Jedną z osiemdziesięciu, wśród których mogła wybrać jego nauczycielka. Zacznie składać pierwsze słowa nie mając pojęcia, że ów moment poprzedziła prawdziwa bitwa wydawców. A walka to była nie byle jaka. Każdego roku do podziału jest bowiem podręcznikowy tort wart 650 mln zł.
Minister Handke chciał wszystko zmienić, minister Łybacka – wszystkim dogodzić
Pierwsi absolwenci gimnazjów usiłują właśnie przedostać się na kolejny szczebel systemu edukacji – do trzyletnich szkół średnich. W wielkich miastach ta operacja przybierała czasem wręcz groteskowy charakter.
Na początku było słowo, czyli Biblia. Z Biblii też można zrobić bryk. Autorzy rozmaitych opracowań i ściąg dają do zrozumienia, że im stwarzanie świata zajęłoby z górą pół dnia.
Maj zawsze był miesiącem matur, czyli ceremonialnego wchodzenia w dorosłość. Od tego roku krąg zdających końcowe egzaminy poszerza się o gimnazjalistów, a sprzężona z testami technika komputerowa usuwa w cień stare rytuały.
Czy laureat olimpiady przedmiotowej to przyszły wybitny naukowiec bądź ekspert, czy jedynie sprawny uczeń, wyćwiczony w rozwiązywaniu specyficznych olimpijskich zadań, którego talent z czasem blednie? Czy szkoła z olimpijską metką jest kuźnią przyszłych noblistów, której elitaryzm należy wspierać, czy raczej deformacją systemu, zaniedbującego nieolimpijską większość?
We wsi pod Białymstokiem szkołę, którą likwidowała gmina, z konieczności przejął rolnik. Operacja się udała, pacjent przeżył, ale co to za życie? – zastanawiają się nauczycielki.
W niektórych szkołach podstawowych niemal co drugi szóstoklasista przyszedł na kwietniowy test sprawdzający (w tym roku po raz pierwszy wszystkie trzynastolatki w Polsce go pisały) z zaświadczeniem o dysleksji. Podobna sytuacja zdarzy się pewnie na majowych testach dla gimnazjalistów. Czasem połowa zdających do prywatnych liceów, które już egzaminują uczniów, ubiega się o to, by nie brać pod uwagę ich błędów ortograficznych.
21 stycznia w czterech pierwszych województwach zaczynają się szkolne ferie. Tydzień później – w kolejnych dziewięciu, zaś od 4 lutego w ostatnich trzech. Przed uczniami, którzy dopiero co zmobilizowali siły po świętach, następne dwa tygodnie wolnego. Czy to rozsądnie, że przerwy następują po sobie w tak niedługim czasie? Zwłaszcza że zimą wyjeżdża wypoczywać mniej niż 10 proc. Polaków.
O siódmej Teresa Motyka przyjeżdża rowerem do sklepu spożywczego, zakupuje surowiec i wiezie do szkolnej kuchni. Buraki i żeberka – za 156 zł. Pani Wanda, kucharka, pali w piecu i siadają do obierania. Dzisiaj wyszedł pyszny barszczyk za 76 gr, czyli utrzymano normę.
Ale ta Polska, wiesz, to jest inny świat! Taszkent też ładny za wolnego Uzbekistanu, ale Kraków – to jest dopiero cudeńko! Pojechać by jeszcze raz – mówią Konarżewscy. Albo najlepiej to zamieszkać tam, wrócić do siebie. Tak bardzo by człowiek chciał. Bardzo. Ale pieniędzy na to potrzeba nie wiadomo ile. A najgorzej z językiem. Wciąż czasu brak, żeby przysiąść i się nauczyć.
Koalicyjny projekt zmian w szkolnictwie średnim ma być przyjęty przez Sejm jeszcze w listopadzie.
Władze oświatowe zataczają się od ściany do ściany
Sezon ostrych stresów szkolnych zaczął się w tym roku już we wrześniu – od próbnych matur. W październiku emocje zapanowały w ostatnich klasach podstawówek i gimnazjów. Klasa maturalna, szósta podstawowa i trzecia gimnazjalna to trzy „klasy frontowe”, gdzie na żywym materiale testowane są po raz pierwszy nowe rozwiązania reformy. Nikt od niej nie ucieknie: to dopiero początek całej serii egzaminów i sprawdzianów; uczniów, rodziców i nauczycieli czeka kilka nerwowych lat. Gorzej, że tym i tak stresującym próbom towarzyszy gorsząca atmosfera prowizorki i chaosu, sprzecznych informacji dotyczących egzaminów maturalnych i słownych utarczek między odchodzącą i przychodzącą ekipą Ministerstwa Edukacji. Miało być jasno, przejrzyście, obiektywnie, a wyszło jak zwykle.