Pewnie! Przekonują dr Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od histy, i Boguś Janiszewski, autorzy antypodręcznika „Skąd się wzięła Polska?”. Znani i lubiani twórcy i edukatorzy proponują, żeby historii Polski uczyć, unikając patosu i narodowego narcyzmu, trzymać się tego, co z pewnością wiadomo, a resztę dopowiadać ostrożnie. Językiem, który dla młodych jest naturalny, zrozumiały i dowcipny.
Na czym skupiają się ludzie w szkole? Nie czarujmy się: na przetrwaniu. Ale można to przełamać – tu i teraz. Do zestawu narzędzi należą praktyki uważności, inaczej mindfulness – sposób podchodzenia do rzeczywistości, który w ostatnim czasie stał się modą, ale jedną z tych bardziej pozytywnych.
Jeśli jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają.
Bullying to jedna z najbardziej szkodliwych form przemocy rówieśniczej, nie można go bagatelizować – ostrzega psycholożka dr Małgorzatą Wójcik.
Sześciolatki mają iść do szkoły. Jak są do tego przygotowane? Jakiej przyszłości chcieliby dla nich rodzice?
Rozmowa z Jolantą Lipszyc, pedagogiem, szefową Biura Edukacji, wieloletnią dyrektorką elitarnego liceum im. Witkacego w Warszawie.
Miała być rewolucja. I będzie. Ale kontrolowana. Ci, którzy uważali, że polska nauka i wyższa edukacja wymagają naprawy – będą zadowoleni. Radykałowie raczej się rozczarują.
Wybitne jednostki, zły system, zdemoralizowane środowisko – oto w skrócie stan polskiej nauki. A reformy to zbyt poważna sprawa, by je zostawić samym uczonym. Zbyt wielu z nich blokuje zmiany, bo może na nich stracić.
Jak być najdoskonalszą szkołą w Polsce?
Gimnazjaliści wzorem licealistów urządzają teraz na półmetku edukacji połowinki. Oficjalne imprezy w knajpach. Mają po 14 lat. Nowy świecki obyczaj?
Sejm prawie hurtem zmienia nazwy wielu szkół wyższych z akademii na uniwersytety.
Zabrakło nam fachowców. Wyjechali w cztery strony świata. Co robić? Podźwignąć z upadku zawodówki – podnoszą się głosy w mediach. Niech nam szybko sypną robotnikami.
Rozmowa z Katarzyną Hall, minister edukacji narodowej.
Od jesieni 2009 r. wszystkie sześciolatki mają pójść do szkoły. Na razie władze miejskie, między innymi w Warszawie, próbują poprzesuwać zerówkowiczów z przedszkoli do szkół. Niektórzy rodzice z tego powodu gotowi są głodować.
Ministrowie Katarzyna Hall i Bogdan Zdrojewski chcą, żeby w szkołach poszerzyć edukację kulturalną. Pomysł bardzo dobry. Warto by zwłaszcza zadbać o edukację muzyczną, bo w tej dziedzinie mamy prawdziwy dramat.
Ludzie, którzy niewiele wiedzą o szpitalu dziecięcym, mówią im na początku: Przyzwyczaisz się, zobojętniejesz. Ale w zawodzie nauczyciela szpitalnego nie potrafisz być obojętnym. Nie możesz.
Doktorat przed trzydziestką, habilitacja przed czterdziestką, profesura przed pięćdziesiątką. Tak zwięźle formułuje swój życiorys prof. Barbara Kudrycka, nowa minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Uczniowie piątej klasy szkoły podstawowej, między innymi 11-letnia Adrianna, podczas lekcji techniki, mamrocząc pod nosem brzydkie wyrazy, dziergają na drutach szalik, potem dłubią coś na szydełku, ślęczą nad pismem technicznym. Po co im to? I co właściwie trzeba umieć, żeby sobie poradzić w życiu XXI w.?
Znajomi powiadają, że to dla pana Olka pani Katarzyna zdecydowała się prowadzić dom otwarty i salon polityczny w Sopocie. Teraz jedzie na salony polityczne do Warszawy. Jako pani minister.
Jednym z ostatnich pomysłów, jakie szykuje Ministerstwo Edukacji pod rządami PiS, jest projekt, by recenzenci szkolnych podręczników byli anonimowi. Autorzy i wydawcy, którzy od dwóch lat toczą batalię z ideologiczną cenzurą, niekompetencją i ignorancją urzędników, są przerażeni.
Kiedy policja ma prawo interweniować w miasteczku akademickim? Odpowiedzi domagają się profesor prawa i jego studenci. Wydarzenia w akademiku w Olsztynie zbulwersowały uczelnię.
Nauczanie etyki od początku było i miało być fikcją; alibi poświadczającym ideowy pluralizm szkoły. Teraz, gdy stopień z religii zaczął się liczyć do średniej, rodzice niewierzących uczniów całkiem serio zaczęli się domagać realnej alternatywy dla katechezy.
Nowy rok szkolny miało powitać prawie cztery miliony umundurowanych uczniów podstawówek i gimnazjalistów, ale w wielu szkołach jednolite stroje pojawią się najwcześniej w październiku. Albo wcale.