Pewnie! Przekonują dr Agnieszka Jankowiak-Maik, Babka od histy, i Boguś Janiszewski, autorzy antypodręcznika „Skąd się wzięła Polska?”. Znani i lubiani twórcy i edukatorzy proponują, żeby historii Polski uczyć, unikając patosu i narodowego narcyzmu, trzymać się tego, co z pewnością wiadomo, a resztę dopowiadać ostrożnie. Językiem, który dla młodych jest naturalny, zrozumiały i dowcipny.
Na czym skupiają się ludzie w szkole? Nie czarujmy się: na przetrwaniu. Ale można to przełamać – tu i teraz. Do zestawu narzędzi należą praktyki uważności, inaczej mindfulness – sposób podchodzenia do rzeczywistości, który w ostatnim czasie stał się modą, ale jedną z tych bardziej pozytywnych.
Jeśli jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają.
Bullying to jedna z najbardziej szkodliwych form przemocy rówieśniczej, nie można go bagatelizować – ostrzega psycholożka dr Małgorzatą Wójcik.
Katarzyna Lubnauer zapewnia, że utworzenia przyrody domagają się od dawna sami nauczyciele biologii, chemii, geografii oraz fizyki. Wiceministra się myli. Rząd wykonuje tę robotę od końca. Horror!
Dziecko doświadczające powodzi traci wszystko, na czym może się oprzeć. Dlatego ważne jest, żeby szkoły szybko wracały do pracy, dawały szkielet organizacji życia, rutyny. Stabilny kawałek rzeczywistości.
Mimo lżejszego politycznego klimatu oraz perspektywy reform życie w szkołach zmienia się zbyt wolno. To jeden z powodów utrzymującego się przepływu uczniów do edukacji domowej.
W pokoju nauczycielskim codziennie rozmawia się o przejściu na emeryturę i dorabianiu, o dwóch etatach w tym roku i urlopie na poratowanie zdrowia w roku przyszłym. Czy to normalne?
Obserwowanie, jak rozmaite eksperymenty w praktyce czasem sprawdzają się, a czasem nie, jakie wnioski można wyciągać z tych nieudanych i jak je udoskonalać, to też świetna i bardzo praktyczna szkoła rozwiązywania problemów.
Nie chodzi oczywiście o wszystkich nauczycieli, ale o całkiem zauważalną w niektórych szkołach część kadry. To jeden z wątków naszej rozmowy, przeprowadzonej w pierwszych godzinach nowego roku szkolnego.
Rozmowa z Jarosławem Pytlakiem, dyrektorem zespołu szkół społecznych, o tym, jakie awantury czekają nas od września i dlaczego warto zlikwidować rodzicielskie fora klasowe.
Pracownicy są zdezorientowani z powodu niejasnych zasad ochrony małoletnich. Niezrozumiałe są zmiany w podstawach programowych. Katecheci w szkole czują się niechciani. I wszystkim przybędzie pracy.
Według Kościoła mamy do czynienia z kolejnym atakiem na katolicyzm jako esencję polskości. Episkopat nacisnął guzik puszczający w ruch ciąg technologiczny, którym wciąż zawiadują dwie panie niekryjące swych propisowskich sympatii.
Opiekunki półkolonii w Krakowie sparzyły się na oczach całego kraju i teraz już wiedzą, że ludziom, którym pozwalają na dostęp do powierzonych im dzieci, trzeba bardzo patrzeć na ręce. Jako stary wyga to wiem i zwykle psuję zabawę.
Przegląd klęsk narodowych, apoteoza cierpiętnictwa, obłąkana cmentarna liturgia. Od najmłodszych lat przyucza się nas do roli ofiary – dziejów, geopolityki, zdradzieckich sąsiadów. Narracja o polskiej traumie jest naszą wspólną wtórną wiktymizacją.
Każdemu wyzwaniu można sprostać, szczególnie z Bożą pomocą i przy wsparciu koleżeńskim. Nie ma się co buntować, szanowni katecheci i szanowne katechetki. Szkoła się zmienia. I oby Barbara Nowacka nie wycofała się z tych zmian.
Coraz mniej młodych chce studiować w naukowym grajdołku czy na badawczym zadupiu dla samego tylko studiowania. Dla tego pokolenia polskie uczelnie muszą się bardziej postarać, inaczej będą świecić pustkami.
PSL nie pozwala, aby jakaś inna partia przegoniła go w dotarciu do dusz dzieci i młodzieży. Tak szybko na rzecz oświaty nie pracował nikt. Coś dziwnego dzieje się z Kosiniakiem-Kamyszem, że postanowił otoczyć edukację wysokim płotem tradycyjnych wartości.
Odwołanie dyrektora CKE Marcina Smolika zostało bardzo dobrze przyjęte wśród nauczycieli. Ale czy ta decyzja personalna daje szansę na rychłe zmiany w systemie i praktyce egzaminów?
Czytanie literatury w szkole zrobiło się nieznośne, bo zostało całkowicie podporządkowane egzaminom: najpierw ósmoklasisty, potem maturze. Młodzież dojrzewa w przekonaniu, że książki to pułapki zastawiane przez nauczycieli.
Odwołanie Marcina Smolika, sarkastycznie ochrzczonego przydomkiem „wieczny”, jest najlepiej przyjętym posunięciem Nowackiej od czasu objęcia funkcji w MEN i jednym z ruchów, w sensie symbolicznym, najważniejszych.
Szkoła zmusza do obżerania się jednym autorem, żeby aż uszami wychodziło, czego przykładem jest nowy zestaw pytań maturalnych. Siedem pytań do „Lalki” i sześć pytań do „Dziadów” – na samą myśl robi się człowiekowi niedobrze.
W tym roku egzaminatorzy dzielili zerami jak kromkami chleba (każdy zdyskwalifikował dziesięć osób), nie zastanawiając się, jakie będą skutki takiego piętnowania. Tymczasem szef CKE ujawnił, że w instytucji, którą zarządza, zapanował pat.
Władysław Kosiniak-Kamysz, który jest pomysłodawcą i czuje się odpowiedzialny za stworzenie takiego programu, uważa, iż najlepszy patriotyzm płynie z politycznego centrum i bliski jest wartościom wyznawanym przez PSL.