Recenzja wystawy: „Żyd, Polak, legionista 1914–1920”
Wystawa jest dość kameralna, ale ważna – praktycznie inauguruje działalność wystawienniczą muzeum, na kilka miesięcy przed otwarciem ekspozycji stałej.
Wystawa jest dość kameralna, ale ważna – praktycznie inauguruje działalność wystawienniczą muzeum, na kilka miesięcy przed otwarciem ekspozycji stałej.
Największych arcydzieł tu nie uświadczymy, ale magia nazwisk z pewnością zrobi swoje.
Obie wystawy to obowiązkowy punkt programu dla wypoczywających w okolicach Trójmiasta.
Wystawa ma fantastyczny walor edukacyjny: starszym przypomina, a młodszym otwiera oczy na epokę, w której każdy mógł wierzyć, że już wkrótce sam będzie mógł polecieć na Marsa.
Starannie wyselekcjonowane prace doskonale wpisują się w motyw przewodni wystawy.
Wystawa w sam raz na letnie miesiące, bo pozwala osobiście konfrontować to, jak lasy, wody, góry i łąki widzą artyści, z naszymi własnymi obserwacjami.
Kilkanaście minut doskonałej zabawy.
Szyb Wilson sam w sobie jest miejscem trochę magicznym, a naiwna sztuka to dobry kontrapunkt wobec konceptualizmu i innych wynalazków współczesnych profesjonalistów od sztuk wizualnych.
Artysta nie głaszcze widza po głowie, ale raczej wyskakuje ku niemu niespodziewanie zza węgła, z dziwaczną maską skrywającą twarz.
Duchamp 100 lat temu stworzył z pisuaru pierwszą w historii instalację. A jednak do dziś ta forma artystycznej wypowiedzi traktowana jest z dużą nieufnością.
Jak na niepokorną córę sztuki to ekspozycja zaskakująco spokojna i wyważona.
Wróżę tej wystawie dużą popularność, bo wychowani na Malczewskim czy Mehofferze Polacy do symbolizmu mają słabość.
Trochę szkoda straconej szansy, bo sam temat był strzałem w dziesiątkę.
Wystarczy chwila, by uzmysłowić sobie, że niemal cała sztuka opierała się i opiera na ego artysty.
Projekt artystyczny – ten termin chyba najlepiej charakteryzuje prace realizowane przez Katarzynę Kozyrę, laureatkę Paszportu POLITYKI z 1997 r.
Kolejne spotkanie z tą niepokojącą i wyrafinowaną sztuką.
Szalone, niepokojące, intrygujące, podszyte egzystencjalizmem.
Na wystawie zebrano prace polskich artystów powstałe w ostatnich 20 latach, które drażnią naszą wrażliwość, naruszają normy i reguły społeczne.
Każdy plakat stanowił zaproszenie do intelektualnej gry, szarady, pełnej niedomówień, aluzji, skojarzeń.
Artystka wciąga widzów w swój świat jak wir rzeczny.