Recenzja wystawy „Dorota Koziara”
Pokazywane na wystawie meble „Husar” (NOTI), płytki ceramiczne (Tubądzin) czy fajans (Manufaktura Bolesławiec) to mistrzostwo.
Pokazywane na wystawie meble „Husar” (NOTI), płytki ceramiczne (Tubądzin) czy fajans (Manufaktura Bolesławiec) to mistrzostwo.
Wielu krytyków i ekspertów uważa, że twórcy polskiej awangardy lat 70. to najbardziej niedocenieni artyści ostatniego półwiecza.
Pomimo ideologicznej spójności i pewnej atrakcyjności konceptu całość wydaje się niespójna i nazbyt pobieżna.
Początek lata upływa nam pod silnym wpływem obiektywu z najwyższej półki.
Tego przegapić nie wypada.
Do nastroju wyciszenia doskonale dopasowuje się wysmakowana i dyskretna aranżacja Borisa Kudlički.
Niewiele z tego miszmaszu wynika, poza ogólnym mętlikiem w głowie, choć kilka prac przyciąga uwagę.
Mistrzowskie spotkanie mistrzów: Rodina i Dunikowskiego. Rzeźby z dwóch poświęconych im biograficznych muzeów w Paryżu i w Warszawie znalazły się w jednym miejscu, jednym czasie i pod wspólnym hasłem: Kobieta.
To pierwsza w kraju retrospektywa artystki z tamtych czasów.
Opowieść o tym, jak wyglądała i jak się skończyła „dobra zmiana” sprzed 70 lat, może i jest nienowa, może oczywista, ale nieodmiennie – ku przestrodze – warta przypominania.
W wystawie bierze udział 40 artystów i 19 studentów gdańskiej ASP.
Już od kilku lat, z żelazną konsekwencją, MOCAK realizuje cykl wystaw prezentujących artystyczny wizerunek różnych obszarów naszego życia.
Rzadko mamy okazję gościć w Polsce kolekcję sztuki współczesnej o takim ciężarze gatunkowym.
W tej dezynwolturze i swobodnym przekraczaniu środowiskowych zasad może tkwić pomysł na sukces.
Jest to ciekawy, edukacyjno-popularyzatorski pomysł.
Prace Austriaczki zdają się nieść dość uniwersalne treści, stąd trudno mówić o jakimkolwiek ich zestarzeniu się.
Nie wydaje się, by Leto jako malarz wszedł kiedykolwiek do kanonu polskiej sztuki, ale obrazy ciekawie poszerzają wizerunek tego twórcy i uzupełniają jego holistyczną wizję uprawiania sztuki, w której jest miejsce na wszystko, co artyście w duszy zagra.
Wszystkie tematy utrzymane w melancholijno-egzystencjalnej konwencji.
Bardzo efektownie, trzema równocześnie otwieranymi wystawami, żegna się MSN ze swą dotychczasową siedzibą w dawnym pawilonie meblowym Emilia.
Na wystawie reprezentowana jest większość ważnych zjawisk artystycznych półwiecza 1945–95, choć z widocznym przechyłem w stronę malarstwa figuratywnego.