Recenzja spektaklu: „Nastia”, reż. Jura Dzivakou
Jakże inaczej odbiera się ten spektakl, mając pod powiekami obrazy zmasakrowanych ciał w Buczy czy Borodziance.
Jakże inaczej odbiera się ten spektakl, mając pod powiekami obrazy zmasakrowanych ciał w Buczy czy Borodziance.
Całość układa się w katalog polskich wad, znanych i (nielubianych), tym razem zaprezentowanych w konwencji apokalipsy zombie.
Ciekawa koncepcja i wykonanie.
Ostatnia część tryptyku „superstar”, którego bohaterami w poprzednich odcinkach byli Gabriela Zapolska i Henryk Sienkiewicz, poświęcona została lokalnej legendzie.
Dramaturgicznie „Byk” nie jest arcydziełem, ale na scenie się broni dzięki uczłowieczającemu bohatera aktorstwu Talarczyka i scenografii, która jest tu prawdziwym partnerem.
Ważnym tematem sztuki jest sam teatr.
Widać tu bezradność wobec eseistycznego tekstu i brak oryginalnego pomysłu na formę.
Polska Opera Królewska ma ostatnio dobrą passę: to jej kolejna udana premiera.
Całość ma retro wdzięk twórczości Grodzieńskiej.
Psychodelia i transowość tego sceniczno-wirtualnego świata nie porywa, tylko usypia.
Zwierciadło jest w tragifarsie Dulęby motorem przemiany tytułowego bohatera, odbija jego kompleksy, frustrację i pragnienia.
To, co na papierze mogło uwodzić niuansami, na scenie razi dosłownością i jałowością.
Rzadko się zdarza, by spektakl rocznicowy był jednocześnie aktualny.
Cytowane w spektaklu nagranie Joanny Szczepkowskiej ogłaszającej koniec komunizmu w Polsce buduje ciekawe analogie i daje do myślenia.
Kontekstem jest współczesność – od kwestii wolności artysty w autorytarnym systemie po mizoginię polskiego teatru.
Spektakl tradycyjny, nieprzeładowany, a przy tym dobrze wykonany muzycznie pod dyrekcją Dawida Runtza.
Wcielający się w bohaterów aktorzy białoruscy i rosyjscy akcentują nadzieję i wiarę, że cierpienie, wysiłek, śmierć nie pójdą na marne.
Autorskie podsumowanie 2021 roku w teatrze.
Po dobijająco mrocznym, pozbawionym nadziei „Woyzecku”, wystawionym w Narodowym przed rokiem, Piotr Cieplak postanowił poszukać jaśniejszego tonu.
Pandemia przypomniała nam różne postawy i reakcje ludzkie wobec choroby, które są jednym z głównych tematów opery Pucciniego.