Recenzja spektaklu: „Tristan i Izolda”, reż. Mariusz Treliński
Oczekiwanie na spektakl, który zobaczyć ma w październiku – na inaugurację przyszłego sezonu – nowojorska Metropolitan Opera, zakończyło się pewnym rozczarowaniem.
Oczekiwanie na spektakl, który zobaczyć ma w październiku – na inaugurację przyszłego sezonu – nowojorska Metropolitan Opera, zakończyło się pewnym rozczarowaniem.
Pokolenie 30-latków czekało na takie połączenie nostalgii z humorem, grami z popkulturowym kiczem i poczuciem nierzeczywistości.
W warstwie wizualnej spektakl jest połączeniem teatru Tadeusza Kantora z filmowym „Mad Maxem”.
Rzecz dzieje się w Nigdylandii, krainie dzieciństwa, którą staje się podczas zabawy każda dziecięca sypialnia.
Odcinek 30. „Pożaru w Burdelu” należy do najlepszych w dorobku trupy Walczaka i Łubieńskiego.
Jedna z najciekawszych premier w tym sezonie miała miejsce dopiero pod jego koniec, w niedawno oddanej do użytku po remoncie szczecińskiej operze.
Na polskich scenach rzadko zdarzają się przedstawienia oparte na osobistych przeżyciach twórców.
Wpisanie w program ESK Wrocław 2016 i obchody 70-lecia Wrocławskiego Teatru Lalek sprawiły, że tegoroczna edycja Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci ma wyjątkowy rozmach.
Historia wyrzucania z kraju Polaków o korzeniach żydowskich zostaje tu wykorzystana do opowieści o tym, jak wydarzenia historyczne i postaci są dziś zawłaszczane przez różne opcje polityczne i ideologiczne.
Przeniesienie na scenę tysiącstronicowego, naszpikowanego wątkami i postaciami, ideami, kulturami i krajami, dzieła Olgi Tokarczuk wymaga silnej wizji.
Młody zespół stworzył wizję prostą, bezpretensjonalną i ujmującą.
Autor nie miał pomysłu, jak z szeregu kabaretowych skeczy zbudować przedstawienie, z dramaturgią i sensem.
Niedźwiedź Wojtek jest scenicznym alter ego widzów – jego rola sprowadza się do wysłuchania relacji kolejnych żołnierzy z ich życia w II RP i w syberyjskich łagrach.
Dość zawiła akcja rozgrywająca się na Cejlonie opiera się z jednej strony na przeciwstawieniu miłości fanatyzmowi religijnemu, z drugiej – na połączeniu motywacji religijnych z osobistą zazdrością.
W płynącej na fali konserwatyzmu Polsce ma walor edukacyjny i taki właśnie jest spektakl wyreżyserowany przez Krystynę Jandę w Polonii.
Warto spektakl zobaczyć dla świetnie budowanego napięcia, co jest zasługą przede wszystkim prowadzącego całość Piotra Wajraka.
Przykro pisać, ale inscenizacja nie porywa, jest rodzajem hołdu złożonego tradycji teatru i niczym więcej.
Spektakl rozpada się na scenki, wśród których ciekawie wypadają tylko nieliczne.
Premiera spektaklu o białostockim ruchu neonazistowskim podobnie jak reportażowa książka, na której został oparty, wywołała w Białymstoku protesty organizacji narodowych i katolickich, pojawiły się – ze strony radnych PiS – próby cenzury.
Szekspirowska „Burza” w choreografii Krzysztofa Pastora po raz pierwszy została wystawiona w 2014 r. w Amsterdamie. Teraz zainaugurowała Festiwal Szekspirowski Polskiego Baletu Narodowego.