Recenzja filmu: „Bajecznie bogaci Azjaci”, reż. Jon M. Chu
Serwowana w filmie pornografia luksusu: pięknych ogrodów i domów, prywatnych helikopterów i wysp, choć przyjemna dla oka, służy też poważniejszym celom.
Serwowana w filmie pornografia luksusu: pięknych ogrodów i domów, prywatnych helikopterów i wysp, choć przyjemna dla oka, służy też poważniejszym celom.
Historia lubi się powtarzać. Nie tylko jako farsa.
Cała akcja to dwubiegunowa seria scen tragicznych i silących się na komizm.
Rozgrywka pomiędzy upadłym idolem i jego zadufanym fanem wystawiającym mu kapliczkę w swoim domu – poprawi nastrój każdemu.
Wizualnie film wygląda bardzo dobrze i spójnie, ale znaczenia przypisane zabiegom technicznym wydają się wyjątkowo płytkie.
Kino sandałowe to świetna okazja, by poszaleć z kreacjami czarnych charakterów.
Oszustwa w „Do zobaczenia w zaświatach” mają tak skomplikowaną strukturę, że akcja filmu traci na przejrzystości.
Wartością filmu jest to, że wypowiadają się w nim ofiary – aktorki, modelki, asystentki i współpracowniczki Weinsteina.
Przewrotne, inspirujące, jak przystało na twórcę „Sensu życia wg Monty Pythona”.
Grupa bioterrorystów, anarchistów i agentów specjalnych renegatów kradnie trzy srebrne kule zawierające pluton.
Manifest kobiety, która upomina się o przywrócenie jej godności.
Jeśli pierwsza część filmu wykorzystała prawie wszystkie największe hity ABBY, co pozostaje realizowanemu po 10 latach sequelowi?
Uznając, że to – w najlepszym tego słowa znaczeniu – staroświecki melodramat, wpada się w pułapkę.
Akcja opiera się na traceniu i odzyskiwaniu walizki przez Ant-Mana, Osę oraz dwójkę niedopracowanych antybohaterów.
Cały film zrealizowany został na trzech iPhone’ach 7 Plus.
Reżyserowi nie udaje się powiązać ze sobą scen z życia bohaterów w jedną rzeczywiście poruszającą całość.
W dokumencie nie dowiadujemy się, jak traumy i obsesje artysty przekładały się na tworzoną sztukę.
Zaletą filmu jest nie tyle oszałamiające tempo oraz towarzyszące mu napięcie, co nieprzewidywalność scenariusza.
Akcja dzieje się w małym miasteczku w Galicji w połowie XIX w.
Nie ma to wszystko ładunku emocjonalnego pierwszej części, ale to wciąż inteligentny i pięknie zanimowany film.