Recenzja filmu: „Matthias i Maxime”, reż. Xavier Dolan
Chociaż jest to klasyczna, ociekająca romantycznym sosem love story, ważnym wątkiem, jeśli nie kluczowym, okazuje się tu kino.
Chociaż jest to klasyczna, ociekająca romantycznym sosem love story, ważnym wątkiem, jeśli nie kluczowym, okazuje się tu kino.
W rękach innego twórcy wyszłaby z tego zapewne całkiem niezła tragifarsa.
Każdemu ten film kojarzyć się będzie z czymś innym, ale na koniec wrażenie jest takie, że to szalony, błyskotliwie zrealizowany kryminał, serwujący rozrywkę na bardzo przyzwoitym poziomie.
Jako dramat „Tommaso” irytuje, wydaje się przydługi i nudnawy.
Nie taki straszny „Zenek”, jak go malują. Ale to niemal wyłącznie zasługa aktorów, którzy dają z siebie więcej, niż ten film zasługuje.
Reżyser „Dżentelmenów” nawet nie próbuje udawać, że nakręcił oryginalny film.
Słodko-gorzka, melancholijna, momentami zabawna opowieść o samotności, zagubieniu i nieprzystosowaniu.
„Ptaki nocy” to bardzo pożądany odpoczynek od bardzo męskich historii o superbohaterach.
Warto się wybrać, by się przekonać, jak złożone i paradoksalne bywają motywacje ludzkich zachowań ukryte pod maską rytuałów.
Niezwykle intensywne, przełamujące schematy kino.
Blockbuster w starym stylu: efektowny, świetnie zrealizowany, choć niekoniecznie bardzo wyrafinowany.
89-letni dziś Eastwood najlepsze lata twórcze ma dawno za sobą, zdarzają mu się drobne potknięcia – kilka scen w „Richardzie Jewellu” budzi mimowolny uśmiech.
Ponad 150 lat po premierze powieść „Małe kobietki” pozostaje jednym z kluczowych tekstów amerykańskiej kultury popularnej.
Przejmujący portret matki i córki stojących przed życiowym wyzwaniem.
Film stara się gładko i płynnie wprowadzić widza w wewnętrzną przestrzeń rozdygotanych duchowo bohaterów.
Fabuła sprawia wrażenie reliktu z zamierzchłej epoki.
Bardzo przeciętny film, mierzący się z ambicjami kina klasy B.
Reżyser tak koloruje tę opowieść, że jej bohaterka dalej wydaje się niewinną Dorotką z kinowego „Czarnoksiężnika z Oz”.
Jeśli fetysz Georges’a, bohatera tej historii, to tandetna kurtka, to fetyszem Quentina Dupieux jest kino.
Reżyserka opowiada o relacjach rodzinnych we współczesnej Polsce.