W kampanii wyborczej nowe „ja” zyskują nie tylko niektórzy kandydaci na prezydenta, ale także członkowie ich rodzin. W filmie przedstawiającym kandydatów – uczestników debaty TVP1 – padła informacja, że oboje rodzice Jarosława Kaczyńskiego walczyli w powstaniu warszawskim. W tygodniku „Wprost” sam prezes PiS przekonywał, że jego matka była powstańcem.
Tymczasem Jadwiga Kaczyńska nie tylko nie brała udziału w powstaniu, ale w ogóle nie było jej wówczas w stolicy. Jeszcze przed wybuchem wojny jej rodzice – państwo Jasiewicz – wysłali ją wraz z siostrą do rodziny mieszkającej w Starachowicach, skąd wróciła dopiero po wyzwoleniu. – Ojciec Jadwigi był chory na gruźlicę, obawiał się, że i ona może się zarazić – mówiła w grudniu 2006 r. w rozmowie z dziennikarkami POLITYKI Barbara Winklowa, wieloletnia przyjaciółka Kaczyńskiej.
W 1941 r. Jadwiga wstąpiła do konspiracyjnego harcerstwa. Otrzymała pseudonim „Bratek”. Dziewczyny z zastępu Zioła, do którego należała, przygotowywane były do roli łączniczek. Jednak żeby pełnić tę funkcję, musiały mieć ukończone 16 lat. Jadwiga miała wówczas 14. Po przyspieszonym kursie medycznym skierowano ją więc do pomocy w starachowickim szpitalu. Trafiali do niego żołnierze Armii Krajowej ranni w akcji „Burza” (toczyła się na terenach II RP, rozkaz jej rozpoczęcia wydał w listopadzie 1943 r. Komendant Główny AK gen. Tadeusz Komorowski). – Zajmowałyśmy się chorymi. Czasami musiałyśmy wynosić ciała zmarłych – wspominała w 2006 r. w rozmowie z POLITYKĄ sama Jadwiga Kaczyńska.
Jarosław Kaczyński w wywiadach mówił czasami na wyrost, że jego matka, jako sanitariuszka, brała udział w akcji „Burza”.