Świat

Bez taryfy ulgowej

Papież Franciszek przeprasza ofiary księży-pedofilów

Papież Franciszek w tłumie wiernych Papież Franciszek w tłumie wiernych Edgar Jimenez / Flickr CC by 2.0
„Nie ma taryfy ulgowej dla pedofilii w Kościele” – powiedział na antenie radia TOK FM publicysta POLITYKI Adam Szostkiewicz. „Franciszek daje przykład. Kto ignoruje ten sygnał, ten szkodzi Kościołowi”.

Papież Franciszek przeprosił dziś ofiary księży-pedofilów: „Czuję się w obowiązku poprosić o przebaczenie za zło, które wyrządzili niektórzy księża, za wykorzystanie seksualne dzieci”. Słowa te wygłosił podczas audiencji dla delegacji Międzynarodowego Katolickiego Biura ds. Dzieci. Papież zadeklarował przy tym, że w tej sprawie nie będzie już żadnych zaniechań, żadnego „kroku wstecz”. Przełom?

Do słów Franciszka odniósł się na antenie radia TOK FM publicysta POLITYKI Adam Szostkiewicz. Jego zdaniem trudno mówić o przełomie, ale podobne deklaracje trzeba docenić, zwłaszcza gdy składa je reprezentant całego duchowieństwa, z najwyższego szczebla kościelnej władzy. Słowa mają znaczenie, bo można z nich potem rozliczać: – W tym sensie to jest wydarzenie.

Oczywiście pod warunkiem, że to zapowiedź realnych, konkretnych działań. Dobra wola nie wystarczy. – Nie ma taryfy ulgowej – podkreślał Szostkiewicz.

Niemniej tak otwarte i stanowcze deklaracje odróżniają obecny pontyfikat od poprzednich. – Za pontyfikatu Jana Pawła II nie było do pomyślenia, żeby papież w tak jednoznaczny sposób do tej bolesnej sprawy się odnosił – przekonywał publicysta. Tymczasem – dodał – po owocach poznajemy duchownych na różnych szczeblach.

Franciszka wyróżniają też zdecydowanie w działaniu i determinacja. – Na tym polega pontyfikat Franciszka: za słowami idą czyny – mówił Szostkiewicz. Czego zatem należałoby teraz oczekiwać? Konkretnych działań i pierwszych wyroków. Przykład pierwszy z brzegu: abp Józef Wesołowski, wysoko postawiony polski duchowny, wciąż nie usłyszał zarzutów, a jego sprawę w marcu umorzono.

Kościół pod presją

W lutym 2014 r. oenzetowski Komitet Praw Dziecka wydał miażdżący raport, w którym wzywał Kościół do „usunięcia” – i to w trybie natychmiastowym – wszystkich duchownych-pedofilów. ONZ oskarżył Stolicę Apostolską o szereg uchybień i zaniedbań, o blokowanie pracy wymiaru sprawiedliwości, zatajanie przypadków gwałtów i innych nadużyć. Zażądał ujawnienia archiwów i wypłaty odszkodowań. Zdaniem Szostkiewicza to nie mogło przejść bez echa. Kluczowa jest poza tym międzynarodowa opinia publiczna: – Ta presja musi się jakoś odzwierciedlać w polityce Kościoła. Publicysta wyraził tylko ubolewanie, że Kościół działa pod presją zewnętrzną, a nie z własnej potrzeby zwalczenia problemu.

Watykan a sprawa polska

– Oświadczenie Franciszka ma też polskie implikacje – stwierdził Szostkiewicz. W kontekście słów papieża polskim hierarchom trudniej będzie problem pedofilii ignorować czy taić.

Tu znów niebagatelną rolę odgrywają media i opinia publiczna. W Polsce jest to szczególnie wyraźne – duża reprezentacja mediów katolickich nie przekłada się na konkretną walkę z pedofilią. Wręcz przeciwnie: – Potężne media katolickie nie podejmują tych tematów czy je wręcz ignorują. A jeśli się nimi zajmują, to albo dlatego, że nie da się inaczej – bo wszyscy o tym mówią i fakty są poza dyskusją – albo robią to w takim sensie, żeby przejść do ataku, mówiąc np., że to jest szarganie wizerunku Kościoła. To jest droga donikąd. I dlatego – dodał Szostkiewicz – trudno w Polsce o jakikolwiek postęp.

Do tej pory ze Stolicy Apostolskiej podobnych deklaracji – jak dzisiejsza wypowiedź Franciszka – nie można było usłyszeć. Szostkiewicz podsumowuje: – Franciszek daje przykład. Kto ignoruje ten sygnał, ten szkodzi Kościołowi. Nie oddaje sprawiedliwości ofiarom księży-pedofilów i wszystkich nadużyć seksualnych.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną