Społeczeństwo

Jako matka mówię: dość!

Anna Piróg o tym, co to znaczy mieć syna geja

Anna Piróg z synem Michałem. Anna Piróg z synem Michałem. Jan Kucharzyk / East News
Anna Piróg, mama Michała Piróga, tancerza i choreografa: My się syna nie wstydzimy. Ale gdyby miała mu się stać krzywda, wolałabym, żeby wyjechał z Polski.
„Jeśli przedstawia się takie osoby jak mój syn jako jakąś ideologię, która zagraża polskim rodzinom i dzieciom, to mnie to po prostu przeraża”.Grzegorz Banaszak/Reporter/East News „Jeśli przedstawia się takie osoby jak mój syn jako jakąś ideologię, która zagraża polskim rodzinom i dzieciom, to mnie to po prostu przeraża”.

KATARZYNA KACZOROWSKA: – Nagle słyszy pani o synu: „nie jest równy normalnym ludziom”. Co wtedy czuje matka?
ANNA PIRÓG: – Ból, gniew, złość. To jest coś przerażającego, bo odbiera się nie tylko mojemu dziecku prawo do życia w Polsce, piętnuje się je za to, że jest inne, a tym samym piętnuje się takie rodziny jak nasza. Nie rozumiem, jak w ogóle można mówić coś takiego...

Problem w tym, że to nie jest jakiś bluzg na ścianie. Mówi to poseł, były wojewoda, naukowiec z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Prezydent RP nie tylko nie potępia tych słów, ale sam stwierdza: „Próbują nam wmówić, że to są ludzie, a to przecież jest ideologia”.
Pamiętam go, jak siedział na uroczystości w rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz. Słuchał poruszających słów jego byłego więźnia Mariana Turskiego o tym, że obojętność rodzi zło. A obok prezydenta siedziała jego żona Agata, która przecież, tak jak moja rodzina, ma korzenie żydowskie. I dzisiaj mam poczucie, że albo prezydent, który potakiwał wtedy słowom pana Turskiego, nic z nich nie zrozumiał, albo jest jeszcze gorzej.

Czyli?
Cynizm i walka o władzę są ważniejsze od naszych dzieci, od tych nastolatków, które tak często boją się powiedzieć rodzicom, że są gejami, lesbijkami czy są transseksualne.

Boi się pani o swoje dziecko?
Tak, zwłaszcza jak patrzę na to, co się dzieje wokół, jak słyszę te okropne słowa. Agnieszka Holland w jakimś wywiadzie kilka lat temu powiedziała, że woli, kiedy jej córka Kasia mieszka za granicą niż w Polsce. Ja też mniej się boję o Michała, kiedy wyjeżdża z kraju. I kiedy jest w Warszawie, bo tam jest w swoim środowisku, wśród przyjaciół, i wiem, że żadna krzywda mu się nie stanie.

Polityka 26.2020 (3267) z dnia 23.06.2020; Społeczeństwo; s. 25
Oryginalny tytuł tekstu: "Jako matka mówię: dość!"
Reklama