Społeczeństwo

Mat przez nokaut

Szachista musi mieć refleks jak rajdowiec

Kibice go uwielbiają, bo gra widowiskowo, ofensywnie, agresywnie. Mówią o nim: Kiler. Kibice go uwielbiają, bo gra widowiskowo, ofensywnie, agresywnie. Mówią o nim: Kiler. Paweł Ulatowski / Polityka
Refleks szachisty musi być na poziomie kierowcy Formuły 1. Przy słabszym nie sposób wygrać.
Jan Krzysztof Duda. Żeby dać radę na szachownicy musi stosować odpowiednią dietę, pływać i ćwiczyć na siłowni.Paweł Ulatowski Jan Krzysztof Duda. Żeby dać radę na szachownicy musi stosować odpowiednią dietę, pływać i ćwiczyć na siłowni.

Kilka tygodni temu, w Orlando, 17-letni Jan Krzysztof Duda z Wieliczki zmierzył się ze stu szachistami. To była pokazowa symultana w tempie błyskawicznym, przed meczem NBA Orlando Magic-Indiana Pacers. Za rywali miał trzy osoby naraz, na każdą z partii minutę i czterdzieści sekund, rywale po pięć minut. Grał osiem godzin. Wygrał wszystko.

Taka rozgrywka wymaga nie tylko szybkości, ale też niebywałej kondycji: jakby biec maraton techniką sprinterską. Jaś trzy razy w tygodniu pływa, oprócz tego biega i ćwiczy na siłowni. Je według rozpisanych na godziny wytycznych fizjologa żywienia. Poważniejszy szachowy turniej, który trwa co najmniej dziewięć dni, zabiera kilka kilogramów. Jaś także dużo śpi. Rekord – 16 godzin bez przerwy.

Na szafkach w pokoju Jasia stoi 200 pucharów. Kibice go uwielbiają – bo gra widowiskowo, ofensywnie, agresywnie. Nie patrzy, czy po drugiej stronie jest kolega, ładna dziewczyna czy trener. Mówią o nim: Kiler.

Zacząć tak, by zamroczyć

Szachy to gra bezwzględna. Tak uważa Jan. W meczu koszykówki czy tenisa długo można odrobić nawet dużą różnicę punktów, w szachach źle rozegrany debiut, czyli 10–12 pierwszych posunięć, często kosztuje porażkę.

Dlatego te debiuty – choć nie tylko – analizują z trenerem Kamilem Miltoniem. Pracują po 5–6 godzin dziennie. Na zawodach trener w nocy rozgryza rywali, a rano przekazuje Jasiowi, co powinien grać. – Wpisujemy nazwisko przeciwnika do internetowej bazy partii szachowych i mamy podgląd, w jaki sposób ten zawodnik grywa – tłumaczy Mitoń. Janek dodaje, że dzięki internetowi dostęp do wiedzy i w dziedzinie szachów się wyrównał: – Kiedyś trzeba było jeździć na turnieje, by uczyć się, jak kto gra.

Polityka 16.2016 (3055) z dnia 12.04.2016; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Mat przez nokaut"
Reklama