Społeczeństwo

W Bełchatowie kręcą nosem

Mieszkańcy Bełchatowa mają dość życia w smrodzie

Zakłady Wodociągów i Kanalizacji w Bełchatowie. To suszarnie (pod dachami z lewej strony) są źródłem złowonnych zapachów, które nie dają żyć tutejszym mieszkańcom. Zakłady Wodociągów i Kanalizacji w Bełchatowie. To suszarnie (pod dachami z lewej strony) są źródłem złowonnych zapachów, które nie dają żyć tutejszym mieszkańcom. Telewizja Kablowa Bełchatów/www.ebelchatow.pl
Sąd ma problem. Bo skoro śmierdzi także w gmachu sądu, pytanie brzmi, czy w tej sprawie uda się zachować konieczny obiektywizm. A mieszkańcy nie chcą już żyć w złowonnych substancjach.
W kontakcie z oczyszczalnią najbardziej cierpią mieszkańcy osiedla Binków.Jarosław Góralczyk/Wikipedia W kontakcie z oczyszczalnią najbardziej cierpią mieszkańcy osiedla Binków.

Najgorzej było latem. W upalne i wietrzne dni fetor wybijał i zatykał. Dusił. Właził w świeżo wywieszone pranie, ciasto wystawione na parapet, wygrywał z najmocniejszym odświeżaczem. I tak przez kawałek 2013 i większość 2014 r. – Horror – wspomina prawnik Damian Szymanek, mieszkaniec bełchatowskiego osiedla Binków. – Przy 30 stopniach na zewnątrz siedzieliśmy przy zamkniętych oknach – dodaje jego sąsiad i kolega ze studiów Przemysław Simiński. Nie było dokąd uciec. Ludzie, początkowo żartując ze swojego losu, tłoczyli się w klimatyzowanych centrach handlowych i kinie. Mimo to odór i tam się wciskał. Najgorzej było po pracy. Wtedy człowiek miał ochotę usiąść spokojnie przed telewizorem, coś zjeść, spotkać się ze znajomymi czy wyjść do parku albo na orlik pobiegać. Ale ledwie i z obrzydzeniem udawało mu się coś przełknąć. Niczego nie oglądał, nigdzie nie szedł i nikogo nie zapraszał. Wstyd przed innymi, bo mogą pomyśleć, że to od niego. Wstyd przed samym sobą, bo może mu się wydaje? Może wyolbrzymia? Może innym tak nie śmierdzi? Może wreszcie to on jednak coś przeskrobał – nie uszczelnił okien, postawił na niewłaściwą ekipę remontową, która coś schrzaniła przy remoncie kominów i teraz brzydko pachnie? Może z kanalizacji?

Odór zaniedbań

Po jakimś czasie o problemie w Bełchatowie zaczęto mówić otwarcie. Mimo to nadal anonimowo i półżartem. Ktoś napisał ulotkę, rozrzucił po klatkach na osiedlach Binków, Słonecznym, Dolnośląskim. Inny założył wątek na forum, kolejny zaproponował założenie komitetu protestacyjnego. Ale zabrakło lidera. I chociaż śmierdziało coraz mocniej, sprawa jakby się rozwiała.

Ruszyła przed wyborami samorządowymi w 2014 r., kiedy fetor, ochrzczony mianem „odoru zaniedbań”, stał się narzędziem wyborczym.

Polityka 46.2015 (3035) z dnia 08.11.2015; Społeczeństwo; s. 30
Oryginalny tytuł tekstu: "W Bełchatowie kręcą nosem"
Reklama