Do dzisiaj to była wiedza nieoficjalna. Teraz wiadomo już (prawie) oficjalnie, że Robertowi Lewandowskiemu zrobiło się za ciasno w Monachium. Według niemieckiej gazety do szefów Bayernu dotarł komunikat o zamiarach polskiego piłkarza. Agent Lewandowskiego Pini Zahavi to potwierdza. Mało tego, oferuje pomoc w staraniach o następcę naszego najlepszego gracza. Ulli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge, bawarskie papużki nierozłączki, na pewno się ucieszyli, że w razie czego nie zostaną na lodzie.
Czytaj także: Robert Lewandowski krytykuje Bayern
Wszystko według planu
Operacja Lewandowski rozkręca się na dobre. Wygląda na to, że przebiega według precyzyjnego planu. Najważniejszym sygnałem było rozstanie z wieloletnim agentem Cezarym Kucharskim, który nie rozwijał się tak szybko i tak globalnie jak jego podopieczny. Następca Zahavi umiał spakować walizki Neymara w Barcelonie i przenieść je do Paris Saint Germain. Większy dowód na skuteczność trudno sobie wyobrazić.
Decyzjom personalnym towarzyszyły inne zdarzenia. Niektóre mogły się nawet wydawać na spontaniczne. A to cierpkie słowa na temat prowadzenia zespołu przez Carlo Ancelottiego, a to pełne troski wołanie o wartościowe transfery, a to narzekanie na zmęczenie z powodu braku zmiennika. No i najbardziej spektakularne niepodanie ręki trenerowi Juppowi Heynskessowi, który polecił podopiecznemu zejście przed czasem z boiska i tym samym uniemożliwił mu dobicie do 30. gola w ligowym sezonie.
Lewandowski wdraża zmiany
Zamiast wykorzystać szansę i siedzieć cicho w szatni Bayernu, Polak najwyraźniej postanowił coś zmienić w swoim życiu. Do takiej postawy nie jesteśmy przyzwyczajeni. Zazwyczaj jesteśmy szczęśliwi, że ten czy ów wychodzi na boisku w jakimś markowym klubie. Takiego kozaka jeszcze nie mieliśmy. No może poza Zbigniewem Bońkiem.
O wielkich futbolowych zaletach Roberta Lewandowskiego wiemy dużo. Teraz dobitnie przekonujemy się, że zarządzając swoją karierą, też nie waha się sięgać po najwyższe stawki. Ma prawie 30 lat i być może to jest ostatni moment na to, żeby marka Lewandowski znów gwałtownie zyskała na wartości.
Dokąd się uda Robert Lewandowski?
Kontrakt z Bayernem kończy się za trzy lata, ale jak mówią doświadczeni prawnicy – nie ma takiej umowy, której nie można by rozwiązać. A jeżeli tak, to na której stacji znajdą się walizki polskiego asa? Czy ta stacja będzie się nazywać Paris Saint Germain, czy Manchester United, czy Chelsea, a może jednak Real Madryt?
Niektórzy fachowcy niepokoją się, że biznesowe sprawy kapitana polskiej reprezentacji mogą sprawić, że ten będzie po rosyjskich boiskach biegał wolniej i strzelał mniej skutecznie. Jeżeli tak będzie, to na pewno nie z tego powodu. Robert Lewandowski nie ma gorącej głowy niczym Kamil Grosicki.
Czytaj także: Mundial coraz bliżej, a my nadal wiemy, że nic nie wiemy