Za twórcę zamaskowanego mściciela z Gotham uznaje się Boba Kane’a. To on oficjalnie wymyślił bohatera na zamówienie redaktorów National Allied Publications, oczekujących kolejnej postaci na miarę Supermana. Inspirowany projektami machiny latającej Leonarda da Vinci, Nietoperzem z „Kręconych schodów” uznanej autorki kryminałów Mary Rinehart, pulpowymi opowieściami oraz filmem „Znak Zorro” z rolą Douglasa Fairbanksa, Batman zadebiutował w 27 numerze „Detective Comics”, który ukazał się 18 kwietnia 1939 r.
Po latach przemian i historii stworzonych przez tuziny autorów Człowiek-Nietoperz stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon popkultury, zapewniając Kane’owi (zmarłemu w 1998 r.) dożywotnią fortunę i splendor. Stoi za tym jednak smutna historia, bo Kane wymyślił sam zaledwie część z tego, co znamy z mitologii Batmana. Był cwanym celebrytą, zbierającym pomysły pracujących dla niego autorów. Wśród nich wyróżniał się pomysłowy, acz ślamazarny scenarzysta Milton Bill Finger.
Urodził się sto lat temu w Denver w stanie Kolorado. Jego matka pochodziła z Nowego Jorku, a ojciec był imigrantem, austriackim Żydem. Po przeprowadzce do Nowego Jorku żyli dość biednie. Po ukończeniu college’u Milton zaczął się przedstawiać jako William, by zatuszować swoje dziedzictwo i otrzymać zatrudnienie.
Bill (zdrobnienie od William) Finger przez wiele lat pracował jako sprzedawca butów. Był słabowity, często chorował i ledwo wiązał koniec z końcem. Za to w trakcie licznych rekonwalescencji pochłaniał masową literaturę. Był istnym molem książkowym o szerokich zainteresowaniach. Jego oczytanie pozwalało mu na tworzenie własnych historii, jednak bez większych sukcesów.
Nie spełnił ambicji rodziców, którzy chcieli, by został lekarzem.