Tygodnik Polityka

Koniunkcja i tożsamość

Jak z pomocą logiki wyłapać niuanse językowe w wypowiedziach rządu PiS

Rząd interpretuje zapisy ustawy o Trybunale w sposób dla siebie wygodny. Ale nielogiczny. To zresztą niejedyny przykład zniuansowania języka, jakim posługuje się PiS.

Ostatnio pewnych kontrowersji dostarczyła interpretacja art. 19.1 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Brzmi on tak:

Prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie co najmniej 50 posłów.

Problem polega na tym, jak rozumieć spójnik „oraz”. Zbigniew Ziobro, obecny minister sprawiedliwości, twierdzi, że spójnik „oraz” oznacza w tym wypadku, że kandydatura musi mieć poparcie i grupy posłów, i prezydium Sejmu” (cytat za omówieniem w prasie).

.Mateusz Jagielski/East News.

Minister nie uzasadnił swojego stanowiska. Prof. Michał Warciński, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, zajął podobne. Mianowicie (cytat na podstawie omówienia prasowego): „według ustawy o Trybunale Konstytucyjnym prawo zgłaszania kandydatów przysługuje Prezydium Sejmu oraz grupie posłów, co najmniej 50 posłów. Reguła wykładni prawa nakazuje przyjąć, że spójnik »oraz« oznacza, że spełnione muszą być oba warunki”.

Niestety prof. Warciński nie sprecyzował, o jaką regułę wykładni prawa chodzi. Ponieważ rzecz ma dotyczyć spójnika „oraz”, a więc wyrażającego koniunkcję jako operację logiczną, można domniemywać, że sprawa dotyczy tzw. wykładni logicznej. W tym przypadku polega ona na ustaleniu znaczenia przepisu prawnego poprzez ustalenie jego formy logicznej i wyprowadzanie konsekwencji logicznych z uzyskanego sformułowania.

.Mirosław Gryń/Polityka.

Forma logiczna art. 19.1 ma postać: „prawo do dokonania czynności typu C przysługuje A oraz B”. Z tego wynika logicznie (szczegóły pomijam): „prawo do dokonania czynności C przysługuje A i przysługuje B”. W konsekwencji z art. 19.1 wynika, że prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje Prezydium Sejmu oraz prawo zgłaszania kandydata na sędziego Trybunału przysługuje grupie co najmniej 50 posłów.

Analogicznie: jeśli powiemy, że prawo do wypowiadania się na temat wyboru sędziego TK przysługuje min. Ziobrze oraz prof. Warcińskiemu, to z tego wynika, że prawo to przysługuje min. Ziobrze oraz prawo to przysługuje prof. Warcińskiemu. Z drugiej strony, użycie „oraz” nie przesądza, czy mają to robić razem czy osobno, w tym samym czasie lub nie, czy też wyrażać takie same opinie lub odmienne w sprawie treści art. 19.1 ustawy o TK.

Gdyby ustawodawca chciał, aby było tak, jak utrzymują min. Ziobro oraz prof. Warciński (akurat tak się złożyło, że wyrażają taką samą opinię), winien użyć sformułowania: „przysługuje Prezydium Sejmu wspólnie z grupą co najmniej 50 posłów” lub jakiegoś równoważnego.

Ponieważ jednak art. 19.1 ma taką postać jak zacytowana, wykładnia logiczna przesądza o tym, że nie wyraża warunku mającego być łącznie spełnionym przez Prezydium Sejmu i grupę co najmniej 50 posłów. Wnioskowanie, że jest inaczej, stanowi paralogizm.

.Andrzej Duda/Facebook.

Red. Marek Magierowski, dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP, został zapytany, czy prezydent Duda zgadza się ze stwierdzeniem Jarosława Kaczyńskiego, że „obecny Trybunał ma być redutą broniącą tego, co w ostatnich 20 latach było złe i haniebne”, że „musi decydować demokracja, a nie garstka ludzi zaprzedanych obcym interesom”. Red. Magierowski odpowiedział:

„Prezydent wyraził podobne zdanie zarówno w orędziu, jak i potem w przemówieniu, gdy odbierał ślubowanie od pani sędzi Julii Przyłębskiej. To było zdanie tożsame, chociaż wypowiedziane w innym języku”.

Tak więc wedle red. Magierowskiego w orędziu prezydenta Dudy oraz w jego przemówieniu z okazji odebrania ślubowania przez sędzię Przyłębską znalazło się zdanie raz określone jako podobne, a potem nawet tożsame do wyżej przywołanego zdania  Jarosława Kaczyńskiego, tyle że wyrażone w innym języku.

Tożsamość jest w logice rozumiana jako identyczność lub znaczne podobieństwo. Pierwsza relacja jest mocniejsza niż druga, tj. jeśli A i B są identyczne, to są też wzajemnie znacznie podobne, ale nie na odwrót.

Pierwszy problem związany z wypowiedzią red. Magierowskiego polega na tym, że nie wiadomo, czy miał on na myśli podobieństwo, znaczne podobieństwo czy identyczność. Kwestia druga polega na tym, że kontekst „zdanie tożsame, ale wypowiedziane w innym języku”, nie jest jasny.

Zacznijmy od tej drugiej sprawy. Logicy mają pewne problemy z ustaleniem tożsamości zdań. Zdanie „śnieg jest biały” znaczy to samo co zdanie „snow is white”. Możemy więc powiedzieć, że znaczenie zdania „śnieg jest biały” wypowiedzianego w języku polskim jest tożsame ze znaczeniem zdania „snow is white” wypowiedzianego w języku angielskim, aczkolwiek oba te zdania nie są ani tożsame (identyczne), ani nawet zbyt podobne, gdyż składają się z innych słów.

Tak więc dwa zdania różnych języków mogą być tożsame znaczeniowo, nie będąc identycznymi ze względu na słowa, z jakich składają się (mówi się wtedy o różnicy syntaktycznej) w swojej postaci leksykalnej. Wszelako red. Magierowski sugeruje nam, że prezydent Duda i Jarosław Kaczyński posłużyli się innymi językami, aczkolwiek wypowiedzieli zdania tożsame lub podobne. To na pewno nie jest prawdą, gdyż obaj użyli języka polskiego.

Może być też tak, że dwa zdania należące do tego samego języka są różne syntaktycznie, natomiast identyczne lub znacznie podobne pod względem sensu, jaki wyrażają. Tak jest np. w przypadku zdań (prawdziwych i znacznie podobnych semantycznie, tj. znaczeniowo): „red. Magierowski formułuje niejasne opinie” i „obecny dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP formułuje niejasne sądy”.

Przyjmijmy, że prezydent Duda i Jarosław Kaczyński korzystali z tego samego języka, tj. polskiego. Aby potwierdzić zacytowaną sugestię red. Magierowskiego, trzeba wykazać, że w orędziu prezydenta Dudy oraz w jego wspomnianym przemówieniu znajduje się zdanie tożsame albo podobne, znacznie lub mniej niż znacznie, do stwierdzenia: „obecny Trybunał ma być redutą broniącą tego, co w ostatnich 20 latach było złe i haniebne. […] Musi decydować demokracja, a nie garstka ludzi zaprzedanych obcym interesom”.

Jest przy tym oczywiste, że chodzi o tożsamość (podobieństwo) sensu, a nie syntaktyczne. Wysłuchałem dokładnie obu prezydenckich wystąpień i jako żywo nie znalazłem w nich niczego, co przypominałoby słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, co haniebne w ostatnich 20 latach czy o garstce tych, co zaprzedali się obcym interesom.

.Mirosław Gryń/Polityka.

To prawda, że wszystkie trzy enuncjacje coś powiadają o demokracji i jej rozumieniu, ale to stanowczo za mało, aby mówić o podobieństwie pomiędzy nimi, a tym bardziej o ich tożsamości.

Wszelako jest pewna możliwość obrony stanowiska red. Magierowskiego. Być może chodzi o to, że odróżnia on tzw. język mentalny (myśli) i język mowy (tj. upubliczniany w konwersacji) oraz dopuszcza, że drugi niekoniecznie wyraża pierwszy. Wtedy rzeczywiście może być tak, że język mentalny prezydenta Dudy i język mentalny Jarosława Kaczyńskiego są tożsame znaczeniowo, aczkolwiek inaczej wyrażane.

Dotyczy to zresztą także języka mentalnego i mówionego w wydaniu red. Magierowskiego. To tylko hipoteza, którą trudno sprawdzić postronnemu obserwatorowi inaczej niż przez wykorzystanie tego, co czyta lub słyszy. Godzi się jednak zauważyć, że adresat wypowiedzi polityków nie ma bezpośredniego dostępu do języka myśli nadawców komunikatów politycznych. I dlatego zalecana jest ostrożność w ich interpretacji. Logika nieco przydaje się w tym przedsięwzięciu.

Jan Woleński, filozof

Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama